Omawiamy długo wyczekiwany album jednego z najważniejszych raperów dekady.
Ostatni singiel nowej zawodniczki na scenie niezal r&b, Australijki TIAAN, brzmi trochę jak hybryda dokonań Jessie Ware i Tinashe, choć wyraźnie bardziej zasuwa w stronę tej drugiej. To chyba jej najlepszy jak dotąd numer, choć warto obadać także inne tegoroczne. Ja w każdym razie otwieram wino i czekam na kolejny ruch. -W.Chełmecki