
-
Y - Krótka Piłka - Piosenki
-
Yaeji "Drink I'm Sippin On"
(4 października 2017)Jeśli ktoś nie kojarzy miejszkającej w Seulu Yaeji to przypominam, że w tym roku wydała przyjemną EP-kę, na której bawiła się w przestrzenne, trochę rozmarzone r&b. Tymczasem Kathy Lee powoli zbliża się do wypuszczenia czegoś nowego – przynajmniej tak odczytuję wypuszczanie kolejnych piosenek. Co więcej, "Drink I'm Sippin On" to numer z bardziej konkretnymi rysami (jakby naszkicowane ołówkiem, znane songi z EP-ki zostały podkolorowane flamastrami), które zostały przeniesione do trapowego uniwersum kolorowych drinków. Z tym zastrzeżeniem, że obok nieco oszczędnej produkcji nadal wszystko obraca się wokół chwytliwego refrenu wklejonego w dream-bassową metropolię dźwięków sączących się nocą. Czego chcieć więcej? A można sobie jeszcze obejrzeć klip całkiem nieźle oddający feeling singla. –T.Skowyra
-
Years & Years "Shine"
(29 czerwca 2015)Years & Years są dość łatwym celem do hejtowania jako h&m-pop dla nastolatek, ale niespecjalnie wzbudzają we mnie jakieś negatywne uczucia. Nie wzbudzają jakichkolwiek, choć "King" to w miarę chwytliwy utwór. Ten, o którym piszę tę piłkę, jest w porządku, ale jak tylko się kończy, to nic z niego nie pamiętam. What's (not) to like. –K.Babacz
-
Young Multi feat. Bedoes "Diamenty"
(18 października 2017)Słyszycie, słyszycie to? Słyszycie? To dźwięk odrąbywanego maczetą kontekstu – gameplay'ów z Minecrafta, mercedesów i swaggerskich odpałów. A chce ktoś usłyszeć dźwięk tego, gdzie ten kontekst sobie wkładam? Chcecie, CHCECIE? A szkoda... Dobra, jeżeli mamy już za sobą cięższą/mniej zjadliwą połowę rozgryzania "Diamentów", w końcu możemy migiem przejść do czystej treści: do bardzo przyzwoitego kawałka. Dlaczego takiego? Bo po pierwsze stworzony przez CashmoneyaAP generyczny bit wymiata, a po drugie i tak wszyscy czekają na wjazd zmanierowanej charyzmy Bedoesa, który w ostateczności dźwiga wokalnie ten track na barkach jak Atlas (wiem, słabe porównanie). Nawet Multiego można bronić za całą melodyczność nadającą mu zarys sensu bycia gospodarzem własnego kawałka. Olewając przy tym jego grzech wątpliwej dykcji – bo z jednej strony fajnie, że ktoś pomyślał i są napisy po polsku do tego, co gościu nawija, z drugiej strony – biorąc pod uwagę teksty – niefajnie, że ktoś nie pomyślał i są napisy po polsku do tego, co gość nawija. I tak, doskonale wiem, że ludziom pękają miednice od informacji o tym, kto i w jaki sposób pcha się do tej "gry", i to nie tylko z powodu youtube'owej przeszłości. Ale chłopcy, dajcie sobie na wstrzymanie – świat się zmienia, a gospodarka oparta na blogerkach modowych i rapie youtuberów to świetlana przyszłość, w której kraj będzie rósł w siłę, a ludzie żyli dostatnie (no i gospodarkę można jeszcze oprzeć na portalach o muzyce niezależnej #autopromocja). −M.Kołaczyk
-
Young Shoe$ "Wakacje W Kurorcie \\ Alba"
(5 września 2018)Ej, bo okazało się, że słowa "nostalgia" w rodzimym rymotwórstwie nie musimy kojarzyć już tylko z egzaltowanym i utrzymanym w "post-trójkątowym" duchu pawiem ze Szprycera. Wygląda na to, co w zasadzie nie jest jakąś wielką niespodzianką, że nadobna część naszych ulubieńców z Undadasea całkiem efektywnie grzebie (namecheck za namecheckiem w pełnym słońcu gradu intuicyjnie rzucanych linijek) gdzieś po kątach naszych czerepów i szuka tych synaps, które nie tak dawno kazały odpalać przy obowiązkowym majowym grillu Lavoramę, a dziś mimowolnie stawiają pomnik Antares Audio Technologies. Pers is the new patr00 – dosłownie. Cały sound design "WAKACJE W KURORCIE \\ ALBA" brzmi jak pierwszorzędny rip-off wajbu rządzącego w zasadzie całą Ortegą oraz lwią częścią The Jonesz. Jazzująco-lounge'owe, z elektrycznym pianinem i pięknie osadzonymi bębnami. Ewokujące i funk, i disco, i wszystko. Witamy po organicznej stronie rapu. W najbliższy piątek Białystok oszaleje. Podpisano: Zgred. –W.Tyczka
-
Yumi Zouma "Keep It Close To Me"
(21 kwietnia 2016)Skręt w stronę bardziej tanecznych klimatów Yumi Zouma zasygnalizowali już na swojej drugiej EP-ce, w utworze "Alena", a "Keep It Close To Me" potwierdza ten kierunek. Nowy utwór zespołu przypomina mi trochę muzykę duetu Sobcek, a trochę kawałki Sakanaction, gdyby odrobinę wyczyścić je ze stadionowości, bo akurat znak rozpoznawczy w postaci wszechobecnego eteryzmu pozostaje nietknięty. Brakuje mi tu jednak tej lekkości sklejania motywów i układania fajnych melodii, jaka charakteryzowała "The Brae", "Catastrophe" czy "Song For Zoe & Gwen", a będąc zupełnie szczerym, właściwie niewiele z nich pozostało. Nie o takie Yumi Zouma walczyłem, choć może to tylko mała obniżka formy. –W.Chełmecki