
Przegląd najciekawszych muzycznych premier ostatnich sześciu miesięcy 2023 roku.
Poprosiłem dwie osoby branży muzycznej i okolic o napisanie kilku słów o nowym, klubowym singlu Agus. Oni są pod wrażeniem, mam nadzieję, że Wy też będziecie.
Legendarny Afrojax: Sugestywna i intymna liryka, klasyczny songwriting oparty na sekundowych przesunięciach, oszczędna aranżacja wprowadzająca poszczególne elementy szeregowo zamiast równolegle, przejrzysty mix uwydatniający zalety wykonawstwa i wstrzemięźliwość producencką - cztery minuty ROZKOSZY mijają jak z bicza pierdolnął. Coś więcej? Jaki zeitgeist, taka Halina Frąckowiak i taki "Papierowy księżyc". Ale serio: wokal Agaty brzmi jak zsamplowany z telewizyjnego Koncertu Życzeń około roku 1987, tekst umiejętnie oscyluje wokół nokturnalnych skojarzeń, czego jeszcze byście chcieli dla poparcia trafności powyższego genialnego skojarzenia?
Olga Drenda (Duchologia): W nowym singlu Agus odrobinę post-punkowa linia melodyczna spotyka elementy typowe dla klasycznego house, wszystko to w bardzo oszczędnej, przestrzennej oprawie. Miałam wrażenie, że "Stella Matutina" mogłaby znaleźć się spokojnie na setliscie któregoś z wieczorów w Haçiendzie, a Tony Wilson chciałby wydać ten singiel w Factory. Jeśli lubicie New Order, 52nd Street, Section 25, A Certain Ratio, to nastawiajcie uszu.
Travis dopiero co rozstał się z Kylie Jenner, a już świruje ze swoją singlową odpowiedzią na płytę 808s & Heartbreak. Nie jest to co prawda nic przełomowego, ale wciąż pretenduje do miana ambitnego, post-breakupowego trapu.
Najntisowy, motywiczny latin-pop z Meksyku. Bujające, uwodzicielskie r'n'b na najwyższym poziomie, którego nie powstydziłoby się TLC z czasów świetności. Ruleta równie efektowna jak ta Zidane'a.
Afrykański gqom to najnowszy krzyk mody w muzyce. No i muszę przyznać, że nawet jara mnie ten genre, jego nieregularny rytm i niesamowita energia. Dawajcie razem ze mną na densflor.
Wow, ale wyborny, synth-r'n'b-popowy numer, którym w cudowny sposób bilansują się kunsztowność Solange i przebojowość Tinashe. Jak dla mnie mocny kandydat na pierwsze miejsce na liście Carpigiani, ale zobaczymy, co zdecydujecie.
KKB wrzucili wczoraj z zaskoku świeżą EP-kę, więc piszę o niej już dziś, bo to jeden z moich ulubionych nowych zespołów. W porównaniu z ich ostatnimi nagraniami niewiele jest na tym wydawnictwie gitar, a już w szczególności w utworze "The River". Jego closer brzmi bardziej jak skrzyżowanie smutnego italo Sally Shapiro z dokonaniami Pet Shop Boys. Tak że nie ma możliwości, żebym mógł nim wzgardzić.
Teraz czas na trochę odprężającej egzotyki, czyli na organiczny, retrofuturystyczny microhouse z Portoryko. Zapewniam, że tego właśnie Wam trzeba w ten deszczowy poranek.
Właśnie takiego staroszkolnego Pinka mi brakowało. "Bolivian Soldier" to wczesny, nieujarzmiony Ariel, który wywraca ejtisowy synth-pop na drugą stronę. Mi to pasuje, ja to pochwalam.
Sypialniany, sensualny synth-r'n'b-funk, przy którym z namiętnością obieram krwiste pomarańcze ze skórki. Z "Look Up 2 Love" żadna noc nie będzie stracona.
Laura na solowym odcinku kariery też świetnie daje sobie radę. Bitowe cacko Flume’a, na którym z werwą pomyka, to grimesowy dream-synth-pop wzbogacony pierwiastkami footworku i edm-u. Nie pozwólcie utonąć temu znakomitemu kawałkowi w odmętach listy Carpigiani.
Przegląd najciekawszych muzycznych premier ostatnich sześciu miesięcy 2023 roku.
Oddajemy hołd tej nieuchwytnej, nadal nie do końca rozpoznanej dziedzinie kultury i rozrywki.