
-
M - Krótka Piłka - Piosenki
-
.MOTEL 24 feat. Kimberly Nashia "Rebound Feels"
(17 sierpnia 2016)Dobry, a właściwie idealny moment na takie numery, bo w końcu mamy lato. A popełnił go zupełnie nieznany duet z Amsterdamu, który na razie szuka popularności na SoundClodzie. Mogę powiedzieć jedno: jeśli ich oferta będzie zawierała tak fajne, taneczne kawałki z r&b naleciałościami, jak "Rebound Feels", który trochę przypomina mi o Elektrenice, a trochę o Free Lisy Show, to ich wartość będzie rosła szybko, a przynajmniej powinna. Zapodajcie to na imprezie na świeżym powietrzu albo wrzućcie do swojej plejlisty: niech czyni swoją powinność. –T.Skowyra
-
Mac DeMarco "It's Gonna Be Lonely"
(5 maja 2016)Nieoczywiste hołdy zawsze spoko, dlatego pamiętając kameralny występ D'Angelo u Fallona dziś zrobimy sobie dobrze przy próbie naszego ulubionego slackera. "It's Gonna Be Lonely" to jeden z pierwszych wielkich momentów Prince'a w moim osobistym katalogu, więc tym bardziej ucieszył mnie ten wybór. DeMarco pozostał wierny oryginałowi w kwestiach aranżu, może chwilami nieco przesadził ze swobodą ekspresji wokalnej, ale ani przez moment nie zniosło go w stronę karykaturalnego przegięcia. "No i fajnie!". –K.Bartosiak
-
Kylie Minogue "Stop Me From Falling"
(13 marca 2018)Zastanawiacie się czasem, co porabia nasza ulubiona Australijka? Przygotowuje się do wydania nowego longplaya (Golden ukaże się na początku kwietnia) i wypuszcza kolejne single. W marcu przyszedł czas na "Stop Me from Falling" i co tu dużo kryć: nie za takie piosenki pokochaliśmy Kylie tu na Porcys. Zamiast dance'owego niszczyciela z uzależniającym refrenem dostajemy bazujący na gitarze country, ckliwy stadionowy zamulacz bez treści. I właściwie jestem bezradny, bo nijak nie potrafię wybronić tego numeru – po prostu aż żal słuchać. Dlatego też z przerażeniem czekam na nową płytę (wcześniejsza zapowiedź, "Dancing", to podobny poziom...). Więc jak? "Wszystko będzie dobrze"? "Nadzieja umiera ostatnia"? "Los się musi odmienić"? Fajnie by było, ale jakoś wątpię. –T.Skowyra
-
M.I.A. "Can See Can Do"
(7 marca 2015)"DEMOCRACY CONVERSATIONS ! TAMILS ARE STILL WAITING ! AND NO MY BEATS ARE NOT BETTER WITHOUT MY POLITICX", krzyczy M.I.A. w opisie swojego pierwszego od dwóch lat kawałka. Mnie osobiście jej polityczna krucjata ani ziębi, ani grzeje, ale z takim postawieniem sprawy pełna zgoda - jeśli usuniemy ideologiczną nadbudowę, ten bit nie będzie nawet odrobinę lepszy. Trzeba by go nagrać od nowa. –K.Michalak
-
M.I.A. "P.O.W.A"
(9 lutego 2017)Od kiedy plemienne, afrykańsko-tamilskie bity zostały zaprzęgnięte w służbę anty-popowego noise'u, a później egzotycznego popu, ale pozbawionego jakiejkolwiek siły rażenia, multi-kulti M.I.A. przestało być tak świeże. "P.O.W.A" to znów odgrzewany kotlet, choć z drugiej strony, ciężko się do czegokolwiek przyczepić. Jak w "Borders", Maya prezentuje bowiem wypracowaną przez siebie muzykę środka. Jej "new lifeforms" stały się skamielinami – można posłuchać, powspominać i to nawet z przyjemnością, ale lepiej wrócić do teraźniejszości. Szkoda, że gdzieś po drodze wyparowała spontaniczność, a nawijka, która kiedyś bombardowała hookami z dżungli, nie potrafi wyjść poza szkolne "spotkanie kultur". –J.Bugdol
-
M83 "Do It, Try It"
(3 marca 2016)Niemal wszystkie muzyczne media zelektryzował powrót Anthony'ego Gonzaleza. Szanuję kolesia, ale pamiętam, co wyczyniał na Hurry Up, We're Dreaming, stąd info o nowym longplayu przyjąłem dość obojętnie. Natomiast po zapoznaniu się ze zwiastunem Junk, trochę zaczynam mieć cały ten comeback w dupie. Co to ma być? Intro "Do It, Try It" to jakaś parodia-padaka, podniosły refren boli niemal fizycznie, a śmieszno-pretensjonalny przerywnik na 1:51 jasno daje do zrozumienia, że Gonzalez jest totalnie zagubiony jak dziecko we mgle. Cóż mogę dodać? Nie warto było zrobić nic... co by... się... –T.Skowyra
-
MC Silk feat. Stanisław Lem "Ostatni Z Nas"
(4 grudnia 2017)Jeżeli pseudonim MC Silk wam nic nie mówi, to już spieszę z pomocą: to jest właśnie ten typ odpowiedzialny za klip, w którym biega po świecie i rapuje w siedmiu językach udając przy tym Eminema. Ba! Robi to prawdopodobnie lepiej niż najlepszy biało-czarny raper na świecie, o czym informują nas najbardziej lajkowane komentarze na Youtube ("Eminem płakał jak oglądał", "Mało kto by potrafił tak utrzeć nosa Eminemowi" i takie tam). Jakiekolwiek insynuacje tego typu uważam za nadużycia i to takie powalone, chociaż właściwie jestem sobie w stanie wyobrazić cieplutkie uczucie, które rodzi się w serduszkach tych wszystkich lajkujących ludzi – dokładnie wiecie o kim mówię. MC Silk nowym kawałkiem wzbija się na wyżyny pretensjonalności, tworząc kiczowatą, dosyć rozpaczliwą pseudo-inteligentną ocenę gatunku ludzkiego w XXI w., robiąc przy okazji coś w stylu tribute to Stanisław Lem. Wersy typu "Choć zawsze jest właśnie teraz, teraz nie będzie już nigdy, zawsze" albo "Chcesz powiedzieć, że w środku umierasz? Wykup baner z gołą babą." wywołują we mnie mieszankę litość i trwogi, co według Arystotelesa jest parą odczuć świadczącą o jednoznacznej tragedii. Chciałam na koniec dodać jedno dobre zdanie i posłużyć się słowami klasyka, że to "chujowa zwrota zajebana pod dobry bit", no ale niestety. –A.Kiszka
-
MF DOOM & Madlib "Avalanche"
(15 grudnia 2016)Lata temu to Madvillainy otworzyły dla mnie furtkę do świata rapu, mam więc do tej płyty i tego duetu ogromny sentyment. Pomimo swojej legendy, nie doczekał się jednak nigdy kontynuacji, a drogi tych wirtuozów, słowa i MPC, rozeszły się i jedynie sporadycznie znów się przecinały. Teraz niemal znikąd atakują ponownie, puszczając nowy kawałek. Po co? Aby promować kolekcjonerską figurkę. Serio? Nie mam pojęcia o co chodzi, ale jeśli każda taka akcja pociągać będzie za sobą nowy numer, to jestem gotów na całą kolekcję zabawek. A jak się on sam w sobie prezentuje? Wybornie, bo choć może nie dorównuje on poziomem wspomnianemu już klasykowi, to zawsze dobrze jest usłyszeć DOOMa w formie. Gdyby to miało zwiastować powrót, w co szczerze wątpię, to daje to nadzieję, że nie skończyłoby się podobnie do, nomen omen, Avalanches. A jak ktoś jest zainteresowany tym przedsięwzięciem, to zapraszam tutaj. –A.Barszczak
-
MFC x VVALTZ feat. Pikers "Kasia Cichopek"
(15 listopada 2017)Jest prostacki, w złym guście, głupi, durny, zidiociały, a toczona samoświadoma beka z kiczowatej estetyki Movie Makera i VHS-ów z pierwszej komunii razi swoją przesadną topornością. O prymitywnych progresjach i o szafowaniu najprostszymi motywami, które wprost szantażują słuchacza tanim patosem nie muszę wspominać. Jednym słowem: osobista czołówka tracków roku, gdzie wspomnienie Pikersa na żelazku będzie siedziało w pamięci silniej niż flashbacki z czasów ewakuującego się Sajgonu. Ale jak to? Anakin, świetne epki, nawijki i uznane featy… Luz, w końcu wybór takiej estetyki, oprócz bycia spójną z dotychczasową retard-rapową linią MFC, dość szybko staje się zrozumiały biorąc pod uwagę dziesiątkowe posty Pikersa i to że ostatecznie chłopaki wspólnie wychowali się na WWW stronie, na internetowo-memowym floodzie, a nie na farmazonie, w idealny sposób ucieleśniając cały ściek czegoś, co w normatywnej koniunkturze utożsamiane jest z niefajnością, w tym perkusyjnym przejściu, mogącym na swój kiczowaty sposób symbolizować ten świetny wałek. –M.Kołaczyk
-
MGMT "Little Dark Age"
(23 października 2017)Nigdy nie zachwyciły mnie songwriterskie umiejętności MGMT. U nich zawsze produkcja wygrywała z kompozycją, ale kilka porządnych numerów udało im się sklecić. To było z dziesięć lat temu, a dziś, panowie nie są już w stanie wykręcić hitów, które zawładnęłyby indie dzieciakami. "Little Dark Age" to bezbarwna próba podpięcia się pod zajawkę na retro syntezatory z lat 80., po której prawie nic nie zostaje w głowie. Swoją drogą, gdybym nie znał nazwy wykonawcy, to pomyślałbym że to nowy, niespecjalnie ciekawy numer Justice. Ten posmak dark-electro czy post-punka jakoś średnio mi tu leży, ale przynajmniej refren jest "jakiś", a i te melodyjki poupychane w różnych miejscach całkiem spoko. Czyli kciuk w bok jak nic. –T.Skowyra