
-
S - Krótka Piłka - Piosenki
-
Rina Sawayama "Alterlife"
(20 października 2017)Po udanym "Cyber Stockholm Syndrome" Rina Sawayama poszła za ciosem i wypuściła być może jeszcze lepszą zajawkę zbliżającego się debiutanckiego albumu. "Alterlife" wali po ryju potężnym gitarowym hookiem, który na pewnym poziomie chyba musi kojarzyć się z "Only U" Ashanti. Cała kompozycja, którą wyprodukował Clarence Clarity, wprost odsyła do rzeczy, które robił w ostatnich latach Dev Hynes ("The Way" Friends np.). Jeśli to ma być dominujący kierunek na debiucie, to jestem kupiony. –K.Bartosiak
-
SBTRKT feat. Ezra Keoning "New dorp, New York"
(7 sierpnia 2014)Najpierw Chromeo, a teraz SBTRKT wziął na featuring tego łamagę z Vampire Weekend. Efekt poprawny, choć do wymiatania na miarę "Pharaohs" jeszcze daleko. –J.Marczuk
-
SG Lewis feat. Dornik "All Night"
(22 lutego 2016)Tym razem jeden z naszych ulubieńców nie pokazał swoich songwriterskich skillsów, ale dośpiewał swoje na cudzym podkładzie. Na szczęście SG Lewis, który również zachwycił się debiutanckim krążkiem Dornika, poczęstował swojego gościa na wokalu przestrzennym, klawiszowym podkładem lekko wpadającym w chillwave'owe wibracje. Coś w sam raz dla obdarzonego Jacko-podobną barwą głosu Leigha. Kulminacją "All Night" jest oczywiście wzniosły, pulsujący refren, ale przecież cała kompozycja jest przemyślana i nie zawiera nawet chwili przestoju: poczynając od umiejętnie zaszczepiającej klimat jointa introdukcji, przez treściwą zwrotkę prowadzącą do refrenowego hooka. Po dwóch kolejkach SG dokłada synthowe arpeggio budując tym samym dający orzeźwienie mostek na 1:43, po czym uderza z jeszcze silniejszym chorusem za sprawą doklejonego, klawiszowego paska i tym samym wieńczy całą pieśń. Ze spokojem można wrzucać na ripit, tylko pamiętajcie: noce są teraz długie, ale przy "All Night" mogą szybko zlecieć. Dobranoc. –T.Skowyra
-
Sade "Flower Of The Universe"
(14 marca 2018)Muszę przyznać, że bardzo ucieszyła mnie wiadomość o powrocie Sade. Owszem, chłodna analiza, wspomnienie nienajlepszego Soldier Of Love, brak Matthewmana i świadomość, że to zespół, który od jakichś 20 lat nie nagrał nic więcej ponad "solidny chleb razowy", nakazywałyby dużą dozę sceptycyzmu. W głowie tliły mi się jednak różne smooth-jazzowe fantazje o kreatywnym nawiązaniu do przeszłości bez silenia się na geriatryczne odwzorowywanie współczesności. Nie da się? To przypomnijcie sobie zaskoczenie, jakim było Two Against Nature w roku 2000.
Cóż, ostatecznie zawód (ogromny) był do przewidzenia. "Flower Of The Universe" to nic innego, jak mierna kopia wszystkich akustyczno-balladowych wątków w twórczości Adu. Nie rozumiem, dlaczego zespół mający tak rozległe harmoniczne horyzonty, zdecydował się na powielanie pomysłów z "Haunt Me", czy gorzej – "Long Hard Road". Tak czy siak, hajs od Disneya będzie się zgadzał. Jedynym pocieszeniem może być to, że głos Sade pozostaje tak samo chłodny, jak kiedyś. –J.Bugdol
-
Sam O.B. "Revolve"
(7 lipca 2017)Nie na darmo Samuel Obey ziomuje się z Jensenami – gołym uchem słychać (początek kawałka), że on również docenia oryginalne podejście po pisania i produkowania piosenek naszych ulubieńców. "Revolve" to zapowiedź pierwszego longplaya pod nazwą Sam O.B. i dużo wskazuje na to, że będzie to kolekcja pięknych piosenek. Podobnie jak "Common Ground", nowa propozycja songwritera uwodzi ulotnym feelingiem i całą garścią wymuskanych, delikatnych jak płatki róży hooków. Wokalnie Sam przypomina wręcz młodziutkiego, niewinnego Sufjana, więc na chwilę naprawdę można zapomnieć o tym, że koleś kroił tracki jako Obey City. I tyle: czekam mocna na sierpień i na cały Positive Noise, bo ten album zwyczajnie musi być znakomity. Innej opcji nie dopuszczam. –T.Skowyra
-
Sam Smith "Writing's On The Wall"
(29 września 2015)Dziesięć powodów, dla których NIE WARTO zawracać sobie głowy piosenką promującą Spectre:
1. Nancy Sinatra "You Only Live Twice"
2. Shirley Bassey "Diamonds Are Forever"
3. Paul McCartney "Live And Let Die"
4. Carly Simon "Nobody Does It Better"
5. Sheena Easton "For Your Eyes Only"
6. Rita Coolidge "All Time High"
7. Duran Duran "A View To a Kill"
8. A-Ha "The Living Daylights"
9. Gladys Knight "Licence To Kill"
10. Tina Turner "Goldeneye" –J.Marczuk -
Sampha "Blood On Me"
(3 listopada 2016)Co prawda "Blood On Me" śmiga już w obiegu dobre dwa miesiące, ale zbliżający się występ Brytyjczyka w warszawskich Hybrydach jest podręcznikową wręcz okazją, by wypełnić tę lukę w archiwum. W swoim najnowszym jak dotąd kawałku Sampha łączy afrykański vibe TV On The Radio z czasów, kiedy byli jeszcze fajni, z eschatologiczną neurozą po linii Thundercata. Nakreślone w warstwie litycznej lęki uwypuklone są przez drone’ujący chórek i paranoiczny, wyśpiewany drżącym głosem hook refrenu – hook na tyle nośny, by tkwił gdzieś z tyłu głowy przez cały dzień. Debiutancki longplay artysty ma ukazać się 3 lutego 2017 roku – niech "Blood On Me" będzie kolejnym argumentem, by datę tę wynotować sobie w kajeciku i podkreślić kolorowym szlaczkiem. –W.Chełmecki
-
Sampha "Timmy’s Prayer"
(17 maja 2016)Sampha wykonuje pierwszy wydawniczy ruch od dawien dawna i muszę przyznać, że bardzo w smak mi ten niepozorny, narracyjnie zniuansowany powrót. "Timmy’s Prayer" to, zgodnie z nazwą, wyrastająca z tradycji uroczystego, modlitewnego r&b rozprawa autora nad ostatnimi dwoma latami życia. Jak zwykle organiczna produkcja przefiltrowana jest tu przez prawidła atmosferycznej elektroniki spod znaku Jamiego xx, i brzmi to wszystko na tyle wciągająco, by z ciekawością na nowo skierować swoją uwagę na Brytyjczyka i wyczekiwać jego kolejnych kroków. -W.Chełmecki
-
Aminata Savadogo "Love Injected"
(28 maja 2015)Niedzielny poranek na facebooku przywitał mnie zalewem niezrozumiałych dla mnie dyskusji – jakieś mistrzostwa w siatkówkę były czy coś? Szybko ogarnąłem, o co naprawdę chodzi i z pewną podejrzliwością (wypadłem z eurowizyjnego obiegu mniej więcej wtedy, gdy Polskę miał reprezentować Danzel) zacząłem odpalać polecane kawałki. Zamiast przaśnego gówna napotkałem na kilka nowocześnie brzmiących numerów, wśród których obok "Rhythm Inside" Loïca Notteta najlepiej prezentował się utwór Aminaty Savadogo. "Love Injected" zbudowane jest na zasadzie wyraźnego kontrastu między oszczędnym podkładem w zwrotce i podniosłym refrenem, w którym łotewska twigs może się popisać umiejętnościami wokalnymi. Pozytywne wrażenia zaburza jedynie męcząca wokaliza kończąca piosenkę. Pasuje ona pewnie do specyfiki konkursu, ale nic nie poradzę na to, że tego typu zaśpiewy strasznie mnie drażnią. Mimo to czuję się mile zaskoczony i kto wie, może za rok zasiądę przed telewizorem i powysyłam smsy na swojego faworyta. –P.Ejsmont
-
Savages "The Answer"
(23 października 2015)Panie z Savages zapowiedziały premierę swojej drugiej płyty na styczeń przyszłego roku, tymczasem od dwóch dni w sieci króluje ”The Answer” – pierwszy utwór promujący Adore Life. Wydaje mi się, że mamy do czynienia z lekką obniżką formy, bo brakuje mi tutaj wyrazistości, arsenału ciętych riffów oraz basowej kreatywności spod znaku LSF, czyli tych wszystkich cech charakterystycznych dla znakomitego debiutu Brytyjek – Silence Yourself. No, ”Strife” to zdecydowanie nie jest. Nie ma jednak co narzekać, bo ”The Answer” to wciąż świetna piosenka i wiele gitarowych składów marzy, żeby taką napisać. Rzekomy gotyk to tylko ułuda, gdyż zza tej ociężałej kotary szybko wyłaniają się typowe dla londynek: bezkompromisowość oraz nawiązania do ruchu riot grrrl na czele ze Sleater-Kinney (”The Answer” spokojnie mogłoby się znaleźć na No Cities To Love), natomiast przebojowy refren ze zdwojoną siłą eksponuje własną wizję post-punku tego londyńskiego składu. Póki co jest nieźle, ale odpowiedź na pytanie, czy Savages wytrzymały próbę drugiego albumu poznamy dopiero w przyszłym roku. –J.Marczuk