
-
F - Krótka Piłka - Piosenki
-
FKA twigs "Good To Love"
(19 lutego 2016)Tahliah Debrett Barnett wciąż nie daje o sobie zapomnieć i prezentuje nowy kawałek. Tym razem (zresztą nie tylko tym, ale tutaj przede wszystkim) próbuje nas zahipnotyzować swoim uduchowionym, przepełnionym emocjami głosem, a dźwięki podkładu stanowią tu właściwie tylko oszczędne, namalowane, elektroniczne tło, choć w drugiej, zdecydowanie najlepszej części, jednak zaczynają pełnić większą i istotniejszą rolę. Tak czy inaczej, twigs trochę przesadza z tą patetyczną formułą – w dodatku czarno-biały klip ma za zadanie zwiększyć wrażenie. Stąd nie mogę jednoznacznie powiedzieć, że "Good To Love" to utwór fascynujący i przeszywający, ale skrzywdziłbym artystkę twierdząc, że jej najświeższa propozycja jest zupełnym niewypałem. Trochę jestem oczarowany, a trochę mam wątpliwości. Hmmm. –T.Skowyra
-
FKA twigs "Figure 8"
(4 sierpnia 2015)Sporo czasu minęło, odkąd usłyszeliśmy o Tahliah Debrett Barnett i tak się niestety składa, że ten czas nie jest dla niej łaskawy. Najlepiej widać to właśnie na przykładzie "Figure 8" − to już nie jest tak oszałamiająca pieśń, jak te z EP-ek czy nawet z longplaja. Bit stworzony przy pomocy Bootsa (który zresztą jest współkompozytorem) cały czas odnosi się do wcześniejszych rzeczy napiętnowanych wizją Arki i tutaj mogę postawić plus, ale mimo wszystko nie czuć wstrząsu. Na dodatek twigs za mocno włada wokalem i to też niezbyt sprzyja odbiorowi. Nie chcę nic mówić, ale pętla powoli się zaciska − zobaczymy, jak FKA to rozwiąże. −T.Skowyra
-
FKA twigs "Stay With Me (Sam Smith Cover)"
(7 września 2014)"Stay With Me"? Łzawa balladka, nie czaję takiej emocjonalności. Esencjonalne, beztreściowe zło, którego nie chcę w radiu i liść na odmułkę dla tego wyjca. Nie ma tego w moim świecie. O, czekajcie, FKA twigs zagrała wersję dla BBC... Wysublimowane piękno. -K. Michalak
-
Fair Weather Friends "Love Won’t Make It Easier"
(2 sierpnia 2016)Nie wiem czy chłopaki z Fair Weather Friends wzięli sobie do serca moje sapanie sprzed dwóch lat, czy może to kwestia gorącokrwistych, letnich wibracji, ale ich najnowszy singiel to pełnoprawny wakacyjny bengier dla ludzi, którzy wakacje kojarzą głównie ze zmienionym rozkładem jazdy miejskiej komunikacji. Wszystko rozgrywa się w świetnym balansie między koncertowym kopniakiem a subtelnym powiewem powietrza: nie-tak-bardzo zakamuflowany funk od kopa unosi leniwe dupsko, rasowa indie-perka pompuje tempo, a sample suną zwiewnie i chwytliwie w stronę jakiegoś "Collapsing At Your Doorstep". Jeśli nie takich właśnie kawałków życzymy sobie od Czeladzian, to jakich możemy sobie życzyć? –W.Chełmecki
-
Fair Weather Friends "Fill This Up"
(23 września 2014)Podobno premiera debiutanckiego albumu Ślązaków odbyła się dziś, ale zanim zajmiemy się analizą Hurricane Days, pochylmy się na chwilę nad ich najnowszym singlem. Kanciaste, podszyte fajnym, funkującym groovem "Fill This Up" może stać się dla niektórych bardziej wyluzowaną wersją The Rapture, jednak przesiąknięty wrażliwością Friendly Fires i Panda People refren to dla mnie coś więcej niż krótkotrwałe zabicie wczesnojesiennego dołu. Póki co to pudło moich ulubionych tracków FWF, ale hola, hola, kolego! Przecież nie sprawdziłeś jeszcze ich debiutu. -J.Marczuk
-
Fejz "Na Co Liczę"
(16 marca 2015)Powszechne wśród niewiele znajoncych gimbów żarty z Magika uważam za niesmaczne. Chociaż jego neurotyczna wczuta nijak nie przystaje do dzisiejszych ironicznych standardów, a w dodatku wszyscy jego epigoni plasują się w czołówce ludzi, których nie ma, to trzeba mu oddać, że był ciekawym artystą o nietuzinkowej osobowości i niewątpliwych zasługach dla rozwoju hip-hopu w naszym kraju. Gdy okazało się, że do grona szyderców dołączył jego rodzony syn, nagrywając jakże perfidną parodię stylu swojego ojca, żenada osiągnęła poziom dziewiątego piętra i chyba nie pozostaje mi nic innego, niż wyskoczyć z okna. –K.Michalak
-
Fergie "L.A.LOVE (la la)"
(11 października 2014)Przyznaję, że Fergie zawsze wydawała mi się najmniej irytującą osobą w tym całym głupkowatym Black Eyed Peas. "Fergalicious" i "Glamorous" były przecież całkiem fajne! Niestety, nawet na solowym debiucie nie udało się jej całkowicie uwolnić spod wpływów will.i.ama, przez co do tej pory bezwiednie kojarzę jej głos, manierę wokalną i wizerunek z totalną muzyczną i kulturową siarą. Polubienie "L.A.LOVE" nie jest zatem łatwym zadaniem, ale tym razem z odsieczą przychodzi DJ Mustard, który pod mizdrzenia Fergie o mocno ambiwalentnym charakterze serwuje gorący miks wszystkiego, czego moglibyście się spodziewać w tanecznym pop-rapie. Spoko takie ocieplanie wizerunku. -K.Michalak
-
Fergie "M.I.L.F. $"
(5 sierpnia 2016)Seksualizacja amerykańskiego społeczeństwa postępuje. To może mieć poważne reperkusje! Komentarz na polskim Vevo: "Fergie udowadnia, że mamuśki też mogą! Oj mogą! ;)" W Fergie fajne jest to, że potrafi zmodulować głos tak, że sama jakby robi ficzeringi w swoich kawałkach. Produkuje Jamal Jones, autor wielu murzyńskich razowców i kilku kawałków na The Dutchess. –M.Zagroba
-
Figgy feat. Angelica Bess "Take It Back"
(8 listopada 2016)Pamiętacie taki traczek "Turn It Up" Gruma? No ja pamiętam, a Figgy sprawił, że moja pamięć odświeżyła się jeszcze bardziej. Bo "Take It Back" to taka pocztówka z 2010 roku, kiedy to szkocki producent wraz z Bronwyn Griffin z Electric Youth koił serca sierotom po debiucie Madge. W przypadku Figgy'ego za vox odpowiada Angelica Bess ze znanego i cenionego na Porcys Body Language (jbc jest nowa EP-ka od tych gamoni), która wywiązała się z powierzonego zadanka KONCERTOWO. Mamy tu przecież aksamitny wajb, lekko funkującą gitkę, dostojne synthowe pady i błogi refren, który najcudniej frunie w ostatnim obiegu, gdy producent wkleja punkciki ze ścieżki midi. Mówiąc krótko: klawiszowy pop jaki lubię najbardziej. Swoją drogą ciekawe, czy gdyby panowie z Classixx wzięli się za remiks przywoływanego singla Gruma, otrzymalibyśmy właśnie coś w stylu "Take It Back"? Ale to już czysta GDYBOLOGIA, więc daję sobie spokój, bo mi tu ripity stygną. – T.Skowyra
-
Figgy feat. Angelica Bess "Eyes On You"
(16 lutego 2017)Kolejny po "Take It Back" kawałek Figgy'ego nagrany wspólnie z wokalistką Angelicą Bess znaną z Body Language znowu okazuje się zgrabnie przygotowanym dancefloorowym pewniakiem. W ogóle muszę napisać, że niezwykle podoba się kierunek, w którym zmierza producent: zasłuchany w funku, disco i zapewne w pierwszych płytach Madge (ze szczególnym akcentem na mój ukochany debiut) konstruuje bezpretensjonalne tańce, przy których można się do woli wyskakać. Ale w "Eyes On You" obecna jest również pewnego rodzaju zaduma – może trochę naiwna, ale za to pełna wdzięku i parkietowego romantyzmu. Czekam na cały długogrający album z tak obiecującymi piosenkami, choć EP-ką też bym nie pogardził. Ale na razie: kto ma ochotę na disco romans? –T.Skowyra