Omawiamy długo wyczekiwany album jednego z najważniejszych raperów dekady.
Nie jest to świeżość na miarę "Supła", ale wciąż każdy kolejny YouTube z Latarnia Records to najlepszy news dnia. "Hity Kamienie", czyli tytułowy track z nadchodzącej płyty, to najlepszy nieodkryty amatorski uliczny rap pierwszej połowy lat dziewięćdziesiątych, który został skonstruowany dokładnie z tego, co duet robi najbardziej. Na banalnym chill-wave-lo-fi-cebulowym podkładzie Piernikowski opowiada banalną historię, która przydarzyła się każdemu z nas, mniej więcej w taki sposób, w jaki my opowiadaliśmy ją, gdy już otarliśmy krew z warg. Wciąż nie mogę pojąć, co jest źródłem charyzmy tego zioma. Albo jeszcze inaczej: wczesny Maciej Bilka spotkał wczesnego Matthew Barnesa, a klip nakręcił im koleś od "YR Love". Ile będzie wyświetleń? Z tysiak? –F.Kekusz