Omawiamy długo wyczekiwany album jednego z najważniejszych raperów dekady.
Jakiś, nie tak mały, czas temu napisałem krótką piłkę o innym utworze Pezeta, "Nie Zobaczysz Łez", który tak długo wisiał jedynie na Tidalu, że zdążyłem o tekście zapomnieć i nigdy nie ukazał on światła dziennego. A mimo mieszanych uczuć, moja reakcja była pozytywna, szczególnie w kontekście "Pragniesz". Niegdyś najlepszy raper w kraju, dziś przykry frustrat i chodząca reklama. Normalna, poprzednia reklama Sprite'a – spoko, nie mam nic przeciwko. Ale odcinanie kuponów od Dziś W Moim Mieście z Małolatem, nagrywanie tak oklepanego, nudnego, pozbawionego energii i jakiejkolwiek zajawki kawałka na lichym bicie Aurea nieudolnie próbującego naśladować bardziej pogodną twarz grime'u i rymowanie "fajki/lajki" jest po prostu smutne. Piszę to z pewną dozą wstydu, ale: bracia Kaplińscy – teraz to wy jesteście pragnienie. –A.Barszczak