Omawiamy długo wyczekiwany album jednego z najważniejszych raperów dekady.
Offowe ogłoszenia wywołały tę dziewczynę z drugiego planu mojej pamięci i przypomniały czasy, kiedy społeczność internetowa "dziękowała Berlinowi za wychowanie" debiutującej wówczas na polskim rynku Olivii Anny, twórczyni dzisiaj już chyba znanej i na pewno doświadczonej. Przy tej okazji kliknąłem w nowy klip. Wizerunkowo okolice M.I.A. w złagodzonej wersji z zadatkami na bangerozę przebijającą chyba ostatnie poczynania Brytyjki – są, formuła z grubsza pozostająca w jaskrawym świetle "Tel Aviv" – dalej się zgadza. Popowość, która na pewno nie trafi na anteny krajowych rozgłośni – jak najbardziej. Działaj dalej, Olivio Anno. –K.Pytel