Omawiamy długo wyczekiwany album jednego z najważniejszych raperów dekady.
Pierwsza połowa najnowszego singla Metronomy, jedynego na razie zwiastuna nadchodzącego w lipcu Summer 08 to podręcznikowa definicja muzycznej słabizny. Toporny, oparty na czterech dźwiękach motywik przewodni jest na zmianę wygrywany na basie i męczony wokalnie przez Josepha Mounta. Atmosfera zaczyna w pewnym momencie się zagęszczać, więc można optymistycznie przypuszczać, że zaraz zostaniemy wyciągnięci z tego impasu. Zamiast tego dostajemy pseudo-climax, pojawia się stara sprawdzona zagrywka polegająca na czterokrotnym jebnięciu w werbel i zespół zaprasza nas do tańca, ale noga jakoś nie chce nawet drgnąć. Krótko mówiąc – nic tu nie zagrało, nie polecam. –S.Kuczok