Omawiamy długo wyczekiwany album jednego z najważniejszych raperów dekady.
Jeśli wciąż myślicie, że muzyka Drake’a wywiera wpływ jedynie na ilość beznadziejnych wyznań w internecie, jesteście w błędzie: oto w dalekiej Szwecji blondwłosa Marlene, opisując swój najnowszy singiel, powołuje się właśnie na Drizzy’ego. Coś w tym jest – minimalizm odsyłającej do UK garage produkcji to wyraz wiary w możliwość wykręcenia chwytliwej piosenki bez upychania kilkunastu warstw w mixie, co popularny miś-mazepa udowadniał wielokrotnie. "Sweet" stawia na wyrazistość groove’u i wyrazistość samej Marlene, bo przecież panna nawija, że czuje się lepiej gdy świeci słońce (i to jeszcze przed wjazdem skądinąd świetnego refrenu), a ja wcale nie mam ochoty jej wyłączyć. Jeszcze słówko: utwór powinien odsłuchać każdy, komu po drodze z Liz i fajnymi zamknięciami. Nowa jakość w szwedzkim popie? Być może odpowiedź na to pytanie poznamy na nadchodzącej EP-ce. –W.Chełmecki