Omawiamy długo wyczekiwany album jednego z najważniejszych raperów dekady.
Chciałbym napisać coś konstruktywnego o "pierwszym solowym numerze Mateusza Holaka", ale próba przebrnięcia przez słowo "głodzien" chyba mnie jednak przerasta. GŁODZIEN, rozumiecie to? GŁODZIEN. "Otwarte" odważnie penetruje w ogóle wyszukane wątki i metafory gastronomiczne. Są braki w karcie, jest umyty stół (Durczok approved), jest wreszcie literalne użycie słowa "żarcie". Tak się zastanawiam, czy to wszystko nie jest przypadkiem hołdem dla tych wszystkich ciężkich chwil, kiedy pijani i GŁODZIENI zbyt długo czekamy na kebsa. Pomyślcie jakiego drugiego dna nabiera wtedy rezonujące w drugim refrenie "czy odbije się, czy odbije się" Pauliny Przybysz. –W.Chełmecki