Omawiamy długo wyczekiwany album jednego z najważniejszych raperów dekady.
Ellie Goulding chyba polubiła "gościnne występy" w kinie, bo serwuje nam kolejny track do kolejnego filmu (po słynnych Pięćdziesięciu Twarzach Greya), tym razem reklamujący najnowszą produkcję z Bridget Jones. Brytyjka obrała niezłą strategię promocji – jak wiadomo od lat 80-tych muzykę łatwiej sprzedać w pakiecie z ruchomym obrazem, a co dopiero jeśli jest dołączona do pełnometrażowego filmu.
W "Still Falling For You" refren ma górować swoją "wzniosłością" nad całym utworem. Niestety prezentuje zwyczajny przerost ekspresji nad melodyką i na tym tle już nawet zwrotka jest bardziej wyrazista. Typowy grzech takich DIW jak np. Adele – brak hooków rekompensuje się patosem i męczącym dramatyzowaniem. Jak reanimacja trupa. Track ratuje ciekawy motyw wokalu w zwrotce i mostek, który wprowadza trochę życia, ale to ostatnie tchnienie przed śmiercią, bo chwilę później utwór się kończy. Przyznam, że o ile jestem w stanie pojąć fenomen Greya czy Bridget Jones (ale combo…) to jakoś trudniej zrozumieć mi fenomen popularności tak bezbarwnej pop-gwiazdy jak Ellie. –J.Bugdol