Omawiamy długo wyczekiwany album jednego z najważniejszych raperów dekady.
W press kicie czytamy, że piosenka "jest manifestem dotyczącym niestety aktualnej sytuacji w kraju, są to tylko słowa – ale od słów zaczynają się zmiany". A brzmi rzeczywiście jak protest-r’n’b, wkurwiona ballada w stylu Destiny’s Child, czyli zabawnie i papierowo. Cleo coś śpiewa o tym, że "nie chce zamku z kart, kaaart, chce normalny dom" (takie nawiązanie popkulturowe jak sądzę) i że "wasze zamki z kart ciągle niszczy wiatr". Jakoś nie przewiduję, żeby od tej pieśni miała się zacząć rewolucja. GDZIE CYCKI? –M.Zagroba