Omawiamy długo wyczekiwany album jednego z najważniejszych raperów dekady.
"Doda NAGO na koniu!" alarmowały serwisy plotkarskie zapowiadając nowy singiel samozwańczej królowej. Spoko, tylko każdego w miarę ogarniętego słuchacza średnio takie pierdololo obchodzi. Ja również "nie paczę" tylko słucham i to co usłyszałem okazało się niezwykle intrygujące. Po obiecującym "Wkręceni (High Life)" Doda zdaje się iść śmielej w kierunku miękkiego popu i trudno tego nie propsować. Wreszcie nie ma darcia ryja znanego z Virgin i z czasów ostatniego LP. I choć samo to byłoby podstawą do łapki w górę, to chciałbym zwrócić uwagę, że naprawdę fajnie zrobiony jest ten wałek od strony producenckiej i nie miałbym nic przeciwko, gdyby takie oblicze miał przybrać polski mainstream w 2015 roku. –K.Bartosiak