Omawiamy długo wyczekiwany album jednego z najważniejszych raperów dekady.
Wystarczyłoby napisać, że to kolejna udana produkcja Bondax i dla wielu osób cierpiących z powodu minusowych temperatur stanowiłoby to dostateczną rekomendację. Panowie Kaye i Townsend nie zatracili bowiem umiejętności przenoszenia słuchacza do najcieplejszych miesięcy roku. Można trochę ponarzekać na brak nowatorstwa i przeciętność dęciakowego hooku, ale o tym pierwszym zapominam dzięki odpowiednio przebojowemu, a jednocześnie relaksującemu refrenowi i następującej po nim części bazującej na funkująco pocinającej gitarce, a ten drugi przestaje przeszkadzać wtedy gdy zostaje zepchnięty na dalszy plan, więc ostateczny bilans jest dodatni. Młodzi Anglicy dobrych kawałków mają już sporo i nadszedł chyba odpowiedni moment, żeby pójść drogą Disclosure, do których są często porównywani, i pomyśleć o wydaniu tak dobrego albumu jak Settle – czekamy z niecierpliwością. –P.Ejsmont