Omawiamy długo wyczekiwany album jednego z najważniejszych raperów dekady.
Magister Jarosław "Bisz" Jaruszewski, specjalista od ironii i tekstów zawiłych znowu nie daje odetchnąć miłośnikom "rapu ambitnego". Jego najnowsza propozycja – "Potlacz!" (jeśli nie wiecie co to znaczy, Biszu z przyjemnością wytłumaczy wam to za pomocą początkowej planszy) zabiera nas w urojony w świat, w którym pojęcie pretensjonalności nie występuje, a estetyka jest postawiona na głowie. O czym opowiada? Posłużę się opisem kawałka: "najnowszy utwór dość wyraźnie pokazuje wszystkim, co duet myśli o współczesnym materializmie", ale uwaga, to nie wszystko! Ponieważ jak chcą to nazwać promotorzy, robi to w "niemalże piosenkowej formie". Rozumiem, że rzeczona piosenkowość ma objawić się szantowym, przyprawiającym mnie o ból brzucha i wypędzającym z mojego układu pokarmowego gromadzone przez laty tasiemce. Opinia fanów jest jednak jednogłośna: "Kiedyś nawiązania do Hessego, teraz Kundera, miło słyszeć tyle dobrego, mądrego rapu! I ten teledysk – DOBRA SZTUKA". Nigdy nie spodziewałem się, że mesoizacja Bisza przyprawi mnie o takie dreszcze, ale powiedzcie – nie marzy wam się "wspólny kawałek Bisza i Brodki"? –A.Barszczak