Omawiamy długo wyczekiwany album jednego z najważniejszych raperów dekady.
Nie znam muzyki autorów “Dynamite”, ale krótka przebieżka po ich katalogu raczej mnie nie rozgrzewa. Tutaj jednak stało się coś na tyle interesującego, że pewnie i w 2013 nie wahalibyśmy się odhaczyć wytworu ich współpracy pomiędzy letniakami od Mausi czy Charli XCX. To nieco zachowawczy numer jak na obecne standardy produkcyjne, zwłaszcza że gołym okiem słychać, gdzie to wszystko zmierza: uderzająca pod disco popowa kompozycja w takim odświeżonym stylu Thibauta Berlanda, chwytliwy refren i udany luzacki feat, celują w cieplejsze dni. Treściwość zgodnie z regułami tej gry, ale bez nadwyrężania swoich mocnych stron. Czyli kawałek może nie do końca według tytułu, a mimo to wciąż łatwo odnajdujący się na ripicie, czemu nadchodzące miesiące na pewno będą sprzyjać. –K. Pytel