SPECJALNE - Ranking
Porcys's Guide to Polish YouTube: 150 najśmieszniejszych plików internetowych
1 maja 2023140Paweł Zarzeczny dla fundacji Dignitas Dolentium / One Man Show: "Umysłowość pantofelka"
Pawka, Pezet, Paolo River… Nie da się ukryć, że od 6 lat świat bez Pawła Zarzecznego jest jakby smutniejszy. Nie można było odmówić mu mitomanii oraz potężnego ego, ale jego rozkminki, niezależnie gdzie się pojawiały (prasa, radio, telewizja, Internet), zawsze robiły robotę. Takich modeli już nie produkują. Gawędziarz, co się zowie. A Ice Bucket Challenge? No cóż, to Zarzeczny rubaszny, wulgarny, ale i do bólu sophisti, kiedy przed oblaniem lodowatą wodą przez Grzegorza Szamotulskiego intonuje na poczekaniu wymyśloną fraszkę. Z kolei w odcinku "Umysłowość pantofelka" z serii "One Man Show" masakruje wszystkich jak leci, ale zupełnie mi to nie przeszkadza, bo jest w tym wydaniu wspaniały. Takiego chcemy go pamiętać. Byłeś legendą, człowieku. –Jacek Marczuk
139Robert M robi hita w 10 minut
Rozbójnik Alibaba, beznadzieja białych, na przestrzeni prawie 10 minut rozprawia się z szerokim spektrum muzyki XXI wieku. Dodekafonia płynnie przechodzi w afro-cuban, jest rozmontowywana przez free, free zamienia się w sonoryzm, hard bop nabiera neoklasycznych kształtów, a ludowa przyśpiewka jest podana w jazzowej skali. Kompozycyjnie to jest jakiś totalny odpał, przecież ten riff na 9:21, LU-DZIE-CO-TAM-SIĘ-DZIE-JE, nie ogarniam. Do tego niesamowita dramaturgia ("Basia zaraz oddzwonię, bo hita robię – nie mogę gadać"), liryzm narracji ("tą melodię finalnie zmienimy..."), barwa głosu. Śledzenie, w jaki sposób kalejdoskop technik kompozycyjnych z nadprzyrodzoną lekkością przekształca się w spójną strukturę, jak klawiatura Mączyńskiego igra z fakturą, jaka poezja tkwi w soundach basu i bitu, jak to wszystko jest pokręcone rytmicznie – to zadanie na długie miesiące, dla znacznie tęższych głów niż moja. Ja mogę tylko wykrzyknąć: arcydzieło! –Roker Borubar

• link
Spirala przewrotnej, wariackiej beki, która powstała w wyniku dość niefortunnego skojarzenia. Dodajmy do tego głos lektora, który w kontraście do serwowanej treści, dodatkowo boostuje to nagranie. Totalny oldskul i zakładam, że młodzież tego nie skuma, ale dziś już takich rzeczy nie produkują. –Jacek Marczuk
137Zbigniew Ziobro – marsz w obronie Telewizji Trwam
"W zawieszeniu Trwam". Nieprawdopodobny ambient. Ciężka psychodelia. Zdania typu "Ten marsz jest w obronie tych, którzy walczą o wolność dla tych, którzy stają w obronie tych, którzy walczą o prawdę". 8,5 minuty ciężkiego ćpania, którego treść można by wycisnąć do 3-sekundowej pigułki. Ale jest to też trochę ambient z generatora. Tam są wciąż nawarstwiające się losowe kombinacje tych samych sekwencji ("wartość", "wolność", "prawda", "jesteśmy", "tutaj" etc). Ostatecznie wyłania się coś w ćwierć drogi między "Aumgn" Can, klasycznym aleatoryzmem, generatywnym ambientem Eno i jednak też KRZYWYM ZWIERCIADŁEM vaporwave'u, gdzie hologram Ziobry ZSTĘPUJE do roli niemiłosiernie MIĘDLONEGO i TORTUROWANEGO sampla 😕 –Słowny Ambient
Adam Michnik śmieszy, tumani, przestrasza. Viral, który został przemaglowany już na tysiące sposobów, choć prawda jest taka, że każdy z nas nie raz uwolnił podobnego demona, ale być może nie na oczach milionów Polaków. Po latach wciąż robi wrażenie. –Jan Maria Kuropatwiński
Logiczna konkluzja do uniwersalnej teorii medialnej "fajności" rapowanej retoryki. Naszpikowany rymowanym marketingiem batonów, napojów gazowanych i wczesnoszkolnych gadżetów popkulturowy krajobraz RP, doczekał się wymownego podsumowania z ust, które na co dzień wypluwały wersy o gatunkowym ciężarze ody do Maxi Kinga. –Łukasz Krajnik
134Prof. Wolniewicz mocno masakruje histeryczkę z PiS-u
Gaslighting, którego nie było. Jeden z komentarzy pod tym filmem mówi, że to faktycznie pierwsze wideo, na którym ktoś kogoś "masakruje". Trudno polemizować z tak postawioną tezą. W zalewie efekciarskiego "NISZCZENIA", którego w historii polskiego YouTube'a było w pewnym momencie na pęczki (zwłaszcza w około-politycznym dyskursie), to tylko siła logiki prof. Wolniewicza faktycznie gasi światło w dziennikarskich oczach. Rzeź niewiniątka, intelektualne najmanowstwo, które odklepuje po kilku sekundach. –Witold Tyczka
Być może cierpienia (nie takiego znowu już) młodego Sebastiana to najświeższy (na pewno jeden z najświeższych) instant classic w naszym topie. Fabijański ugotował tu eklektyczny wywar niczym Basement Jaxx na Kish Kash. Od słownego ambientu ("ta sytuacja i to wszystko jakbyyy mi dało bardzo dużo, wiesz, takich emocji, których... których ja chyba nie chcę, nie, w sensie jak tak na życie") przez hardcore rap ("szczerze, to, kurwa, nie chce mi się nawet walczyć, kurwa, o jakieś uznanie w rapie, pierdolę to"), zrezygnowany slowcore ("dostałem po ryju, nie jest to kompletnie moja bajka, to nie jest mój świat"), a nawet jakieś slackerskie indie ("znaczy, spoko no, wiesz, jakby na luzie"). Wszystko klei się jak afgan, ale Sebastian przegrał starcie nie tylko w Fame MMA, ale również z konferansjerem, który znokautował go zdaniem "Dajcie dokończyć, słuchajcie, Sebastian miał ciężką walkę przez te 35 sekund". –Tomasz Skowyra
Zdradzę, iż INICJALNIE byłem lekko sceptyczny wobec tego audio. Trochę mi to zalatywało popłuczynami po starszym wywiadzie z innymi zielonogórskimi fanami rapu – takie Ziomy.mp3 dla ubogich. Jednak po półtorej dekady uznaję prawo ICH TROJGA do samostanowienia i historycznej autonomii, bo panczami wymieniają się wartko niczym Beastie Boys w prajmie ("Siedzimy na imprezie / Impreza, siedzimy" albo "No ze trzy lata / Zaczęło się od mojego brata"). Ale ich "Dust Brother" w postaci prowadzącego rozmowę dziennikarza akademickiego radia INDEX też ma współudział – zwłaszcza w fenomenalnie zaintonowanym (ni to pytanie, ni stwierdzenie) "W jaki sposób... JAK MOŻESZ POWIEDZIEĆ...?". I jeszcze ciekawostka – parę lat temu zapytałem Wielkiego Sztu o 3 ulubionych polskich raperów. Nie znając tegoż nagrania odparł lekko zamyślony: "Peja, Tede... Tede, Peja, Borixon...". True story. – Borys Dejnarowicz
- Jak macie na imię?
- Nie powiemy.
- Jestem po raz drugi na Inwazji.
- Też.
- No to dziewczyny, jak się bawicie?
- Dobrze.
Kanarkowe czołgi i żółte śmigłowce. Lizar, Blenders, Liroy, Dżem. Koncert Scorpions w Pobiedniku Wielkim na prawie milion osób. Piersi i Big Cyc. Dżem. Konwencja Star Wars i Jamesa Bonda. H-Blockx, Chumbawamba. Polski energy flash. Tak było na Inwazji Mocy, ale to ten niepozorny dialog najlepiej podsumowuje cały ten dziwny nalot. Fatalne zauroczenia lat 90. –Krystyna Wajda
#150-141 #140-131 #130-121 #120-111 #110-101 #100-091 #090-081 #080-071 #070-061 #060-051 #050-041 #040-031 #030-021 #020-011 #010-001