SPECJALNE - Ranking

Porcys's Guide to Polish YouTube: 150 najśmieszniejszych plików internetowych

1 maja 2023

020Czego sobie życzyć w nowym roku

Zabierzcie tylko tę wódkę, a resztę słów pana Krzysztofa ładujcie bez popijania prosto do serca. Wspaniałe są to życzenia, nie zapominajcie ich nigdy. –Adela Kiszka


019Zbych Boniek o Kazimierzu Greniu

Zanim Kazimierz Greń w 2015 trafił na czołówki portali sportowych z powodu nielegalnego sprzedawania biletów na mecz reprezentacji Polski, został brutalnie zgruzowany przez Zibiego. Mozolnie budowana narracja przeradza się momentalnie w beczkę śmiechu. Mateusz Borek nie zatrzymuje tej karuzeli i dzielnie sekunduje byłej gwieździe Romy i Juventusu. Humorek jak w pierwszy aprilis, który puentuje dekonstrukcja klasycznej linijki Henryka Sienkiewicza. "Zibi top". –Karol Szczęśniak


018Konjo – Jak stracić muszlę klozetową o północy / Konjo MTV Cribs

Jak stracić muszlę klozetową o północy? prezentuje taki poziom polskiej abstrakcji, że napiszę tylko: kochani, uważajcie na siebie, bo hazard rozbija kochające się rodziny, kruszy życia, niszczy kariery. –Adela Kiszka

Do dziś głowię się kto z WŁODARZY MTV wymyślił ten odcinek, a potem, po obejrzeniu efektu końcowego, zdecydował się pokazać go światu. W każdym razie chwała mu/jej za to, bo osoba ta niewątpliwie miała poczucie humoru i dzięki temu mamy jedyny sensowny epizod w historii tego gównianego programu. Nie byłby on aż tak śmieszny, gdyby Konnak bawił się w półśrodki, ale na szczęście, jak przystało na jednego z założycieli Totartu, proponuje on totalną dekonstrukcję i zarazem szczerą bekę z formatu. Mieszkanie wygląda raczej jak w przeddzień wizyty Katarzyny Dowbor z ekipą remontową, a jego właściciel jest w swoim performerskim żywiole. Na kolekcję najnowszych Ferrari 50 Centa, odpowiada zabawkowym wozem strażackim, a tam gdzie Kim Kardashian prezentowała potrójne jaccuzi w swojej trzynastej łazience, polak przez zepsutą uszczelkę musi myć się nad zlewem kuchennym. Nie dziwota, że w innym jutubowym klasyku zajumał sprawny kibelek. –Stanisław Kuczok


017Janusz Hetman – Pepsi Vena Music Festival

Chociaż festiwal Pepsi Vena Music nie zmienił polskiego, ani nawet łódzkiego życia kulturalnego (nad czym to właśnie ubolewa jego organizator), to pozostawił po sobie jedną w najmocniejszych kart w talii polskiego Youtube'a. Emocjonalnie rozdzierające podsumowanie sytuacji w mieście, które jako łodzianka cytuję minimum raz w tygodniu. Janusz Hetman mknie jak wstawiony nastolatek na miejskiej hulajnodze i rozjeżdża moją "Łódź rockandrollową, Łódź rockową" kolejnymi frazami ("W Łodzi, GÓWNO, nic nie wychodzi", "Łódź śpi, chodzi w kalesonach", "zróbcie coś, bo my będziemy po prostu WY-PIER-DALAĆ z tego miasta"). A kiedy z druzgocąca szczerością wyznaje, że podczas festiwalu robione są "warsztaty, które są OKEJ i konkurs, który jest TAKI SOBIE, ALE JEST WAŻNY" to myślę, że gość właśnie odkrył jakąś tajną formułę życia i być może najtrafniej na świecie opisał czynności, które się na nie składają. Film cudowny, wspaniały, wart promocji – niczym zespół Psychocukier w opinii Pana Hetmana. –Natalia Martuzalska


016Bydlaku

To prawdopodobnie najlepszy rant w historii polskiego YouTube'a na linii obywatel-pracownik call center sieci korporacyjnej. Bydlaku to pełen bizantyjskich wiązanek epicki fresk oraz prawdziwe świadectwo desperacji wkurzonego do czerwoności Tomasza Badyńskiego, który to wylewa na Jarosława Łudzienia stek najbardziej brutalnych oszczerstw. Ta 7-minutowa tyrada to także magia grywalnych mikromotywów, do których chce wracać się latami, jak również wyeksponowanie klienckiej paranoi oraz kompletnej bezsilności w walce z bezdusznym systemem. Perełka, o której nie zapomnimy –Jan Maria Kuropatwiński.

link


015Mól książkowy

Ja wiem, że czytelnictwo to trudny temat, zwłaszcza w Polsce. Nie chcę Was tu nudzić statystykami w rodzaju: ile książek rocznie czyta przeciętna Polka lub Polak, bo to zupełnie nie ma sensu. Skupmy się na samym bohaterze scenki. Naprawdę nie wiem, kim jest ten stateczny pan, który chyba trochę przypadkowo został złapany przez reportera i wkręcony w sondę uliczną. Po obejrzeniu krótkiego materiału z tym człowiekiem w roli głównej nasuwa mi się jedna myśl. Według mnie tytułowy Mól książkowy urodził się właśnie po to, aby odpowiedzieć na tych kilka pytań w niemal sielankowej atmosferze. To, co zaszło w przeciągu niespełna minuty sprawiło, że facet stał się legendą za życia. Każda zdanie, które wypowiada to kuloodporna klasyka, która wryła mi się do głowy i pozostanie w niej już do śmierci. "Nie bardzo, jakby się dało", "to w zależności od tego jest jak" to tylko nieśmiały początek zwiastujący trzęsienie ziemi.

Cała ta konwersacja sprawia wrażenie prób zastawiania pułapek przez zagadującego dziennikarza. Pan Mól niestety wpada w każdą z nich, choć za każdym razem walczy, aby wyswobodzić się z sideł oprawcy. Kiedy już wydaje się, że wymijająca odpowiedź zakończy mękę ("zależy, czy będę kupował, czy wypożyczał, NIE"), redaktor kontratakuje i wbija kolejny gwóźdź. Jednak nikt nie był przygotowany na to zakrzywiające czasoprzestrzeń ŚREDNIO. I wtedy nagle przychodzi wybawienie. Na drugim planie widzimy dwa przejeżdzające w przeciwnych kierunkach samochody, następuje chwila milczenia i wtedy nasz czytelnik doznaje duchowego olśnienia, które pozwala mu odnieść zwycięstwo w starciu z rywalem i wszystko zakończyć. "Nie, nie, nie, nie bo nie powiem panu dlaczego… Nie powiem". Amen. –Tomasz Skowyra


014Kibic Lecha kupuje bilet na mecz przez telefon

"Sometimes, there's a man, well, he's the man for his time and place". I takim właśnie człowiekiem, ba – nie bójmy się tego słowa - bohaterem jest ten młody ejber, kóry pewnego dnia wykręcił numer telefonu do kasy biletowej Legii. Reszta jest historią. "Z kartą czy bez?". "Uhuhu". "Bo ja tu kibicem Lecha jestem". Jeszcze nigdy w historii tak krótki filmik nie wprowadził do kibicowskiego codziennego życia tak wielu zwrotów, które na lata weszły do stałego obiegu na fyrtlach. Mało mam już marzeń w życiu, za stary jestem, by na coś jeszcze czekać i czegoś wypatrywać, ale ten jeden jedyny element wiedzy chciałbym jeszcze posiąść. Kim jest ten szczun, który tak wielu z nas dał tyle radości? Czy ten gzub poznał kiedyś Kamila Tumu(l)ca? Jak wiedzie mu się w życiu? Czym się zajmuje? Czy ma rodzinę? Czy jeździ bimbą na Bułgarską? Jak świętował zdobytego na stulecie klubu majstra w 2022 roku? Czy minąłem go kiedyś na meczu Kolejorza? Tyle pytań, a odpowiedzi brak. Poza jedną, kluczową. "Kto mistrzem jest, kto mistrzem jest? Oczywiście, że KKS!" –Tomasz Waśko


013Co pan myśli o przyjeździe Kuklińskiego do Polski?

Ta, tutaj, ta... yyy... dla mnie... po prostu... jakby... gdybym... gdyby ten... to jest, myślę... znaczy, uważam, znaczy... ten... naprawdę uważam, że... przy tym wszystkim... tych wszystkich... co się dzieje yyy... to musimy po prostu... pros... yyyy... trzeba... yyy, nie? Mmm... i... no tak! Eee.... nie... no... to... toooo... ooo, yyy... musi po prostu... na tej tu... w tym... należy i tak... w końcu... no musi po prostu... no! –Krystyna Wajda


012Jacek Jaśkowiak narzeka na biurko, stolik i szafę

Nadal szokujący klasyk post-werbalizmu, rekomendowany jeśli lubicie "akordy uciekające melodii" w "Mystery Hours" New Pornographers. Bo i Jaśkowiak ciągle sam sobie ucieka, jego finezyjne flow niczym ulotna iskra. Tu czai się oczywiście jakiś wpływ ZCDCP, ale to jak gościu skacze z kwiatka na kwiatek, wciąż zachowując ostrze frustracji łamanej przez gorzką ironię – zdumiewa. Cytowalne w chuj, ale najlepsze są nie te konkretne fragmenty typu koziołki, nimfy, suszone morele, tylko bardziej taki vibe demencji a la starsza babcia "słuchaj ten, no i ty właśnie to ten, no tego, no, jak on miał, no..." – to jest magia nienazywalnego. –Roker Borubar


011Europa da się lubić – chyba że nie

Pierwszy w Polsce wjazd, który przyćmił cały mesydż popularnego przed lat talk-show. Miała być integracja, ubogacenie, oswojenie Kowalskich z pojęciem pluralizmu kulturowego, a po piętnastu latach – w kryształowe gody związku z dwunastoma gwiazdami – dyskutowaliśmy o tym, jak niesamowicie szybko zasymilował się Conrado Moreno, którego "o kurwa, przepraszam” to był poziom native speakera, co najmniej. A widownia, zawierzając w pełni swej ufności telewizyjnej iluzji, absolutnie pozbawiona instynktu, w reakcji na realne zagrożenie, po prostu klaszcze. –Witold Tyczka


#150-141   #140-131   #130-121   #120-111   #110-101   #100-091   #090-081   #080-071   #070-061   #060-051   #050-041   #040-031   #030-021   #020-011   #010-001

Redakcja Porcys    
BIEŻĄCE
Ekstrakt #5 (10 płyt 2020-2024)
Ekstrakt #4 (2024)