Omawiamy długo wyczekiwany album jednego z najważniejszych raperów dekady.
Muzyka Tylera z płyty na płytę staje się coraz bardziej wysublimowana i zniuansowana. I właśnie pharrellowskie, sielankowe "Boredom" jest wzorcowym zobrazowaniem tej brzmieniowej ewolucji. Nie dajcie się zwieść tytułowi. Zero nudy, z wyłączeniem fanów Death Grips.
Najlepszy włoski syndykat na polskiej scenie hh znowu odwala kawał dobrej roboty w temacie psychodelicznego, wywróconego na drugą stronę trapu z dodatkiem molly. Polski nowy rap w głowie miesza tak jak grappa.
Niezrównany Chaz Bundick odstawia zafrasowanego Jacko w electro-popowym, pastelowym anturażu z domieszką chillwave’owej melancholii. Czekajcie, jak to szło, śmierć, podatki i bezbłędne piosenki Toro?
Skandynawski pop o tanecznym rodowodzie bezceremonialnie obnaża przed nami swoje największe atuty. Elmo poleca jak najgoręcej.