
Przegląd najciekawszych muzycznych premier ostatnich sześciu miesięcy 2023 roku.
Childish Gambino lub młody Justin Timberlake w świecie lekko psychodelicznego alt-soulu. Niby wiele w swoim życiu słyszałem już takich piosenek, a jednak tej jakoś nie mogę wyrzucić z głowy. Widocznie musi być dobra.
Komentarz czytelnika (Tomek Waśko): Słoneczna przejażdżka skąpaną w promieniach kalifornijską sto piątką w rytmie jizz jazzowej perełki od kanadyjskiego tria aka nostalgia za menedżerem plików opartym na interfejsie tekstowym, będącym powłoką systemową dla systemu operacyjnego MS-DOS. C'mon join the joyride.
Rebecca z Kopenhagi odmalowuje na swoim okołodreampopowym płótnie gotycki, przestrzenny synthwave pod wezwaniem Violens/Chairlift. Wyszło jej wysokiej jakości dzieło sztuki, nic tylko podziwiać.
Znowu wyciągam dla was coś z najgłębszych zakamarków Internetu. A mianowicie zmysłowy, bedroomowy pop (John K., Inc) z refrenem o pięknym akordowym ciążeniu, który gdybym był muzykiem, pragnąłbym skomponować. Ten wydelikacony, nieśpieszny lovesong to też taki utwór, że potem tylko do pościeli wajb typu Barry White.
Kanadyjka z Montrealu śni swój mały, romantyczny sen o miłosnym niespełnieniu na psychodelicznej chmurce tameimpalowskiego indie-funku-popu o saintetienne'owskim zabarwieniu. Kojący, ładnie skomponowany utwór z intrygującą beatelsowsko-orientalną wstawką.
LTE Boys Global w końcu dorobiło się czegoś na wzór hymnu straconego, użalającego się nad sobą pokolenia. Nic dobrego raczej nas nie czeka, ale przynajmniej tu i teraz możemy sobie posłuchać stylowego, błyskawicznie wpadającego w ucho emotrapu z polskich osiedli.
Minimalistyczny post-punkowy podkład to coś, co wyróżnia tę kompozycję pośród innych kawałków tego indie-popowego zespołu z Kanady. Bardzo podoba mi się ta brzmieniowa dezynwoltura, która sytuuje ten wyciszony, smuteczkowy utwór w okolicy co lepszych nagrań The xx.
Forma piosenkowa rozciągnięta na blisko 9 minut to dość karkołomny pomysł, ale w przypadku tego popołudniowego, łagodnie snującego się indie-popu z lekkim bluesowym odchyleniem taki wybór okazał się bardzo trafiony. Piękna, sensualna demarcowszczyzna na długie jesienne wieczory.
Muchy (Szymon): Lepsze niż całe Low In High School razem wzięte, co cieszy o tyle, że jak nieść ogień w nowe pokolenie, to taki co się tli chociaż. Do tego śpiewa mniej więcej jak na wysokości Bona Drag, czyli ponad dwie dekady temu. No I śpiewa sobie identyczne chórki przed refrenem, jakie zaproponowałem ostatnio na próbie. Wtedy się śmiali. Teraz płaczą.
Przegląd najciekawszych muzycznych premier ostatnich sześciu miesięcy 2023 roku.
Oddajemy hołd tej nieuchwytnej, nadal nie do końca rozpoznanej dziedzinie kultury i rozrywki.