Omawiamy długo wyczekiwany album jednego z najważniejszych raperów dekady.
James Blake po dłuższej przerwie bezceremonialnie wyprzedza na trzeciego na futurystycznej, brutalnie poszatkowanej autostradzie donikąd. Burial składa się na wachę.
Azealia wciela się w postać Chaki Khan na przestrzennym, oddychającym pełną piersią, house'owym bicie. W takim wydaniu lubię ją najbardziej. Banks w stanie nieważności – to jest właśnie to!
Sam McCarthy z Nowej Zelandii ponownie częstuje nas przebojowym electro-popem o lekko chillwave’owej prowienencji. Nieco ponad półtora tysiąca fanów na fejsie? O, kulson!
Duet z Nashville wszczepia trochę organiczności i kompozycyjnej ogłady w syntezatorową młóckę spod znaku Jai Paula. Z całego serca życzę im, żeby podążyli śladami innego teksańskiego tandemu, czyli Jensen Sportag. Potencjał na pewno jest.
Niedawno u lokalnego bukmachera bez zbędnej zwłoki postawiłem pięć dyszek na to, że nie powstał w ubiegłym roku ładniejszy utwór niż ten sophisti-prog-popowy majstersztyk. Szkoda tylko, że po drodze Thief zwinął mi kupon. Substance only o mandarynkowym posmaku.
Autorka niemiłosiernie wyśmiewanego "Friday" pokazuje, że niezasłużenie stała się obiektem niewybrednych żartów. Dziś oczywiście nikt już o niej nie pamięta, więc siłą rzeczy jej najlepszy utwór przeszedł zupełnie bez echa. A szkoda, bo temu nokturnowemu synth-popowi o tanecznym drygu bezsprzecznie należą się słowa pochwały.
Ucyfrowiony, więcej niż witalny dancehall zachęcający do budowy kosmodromu pod Barceloną. Krótko mówiąc: Bad Gyal wysyła w kosmos.
Uroczyste, tonące w przepychu romantycznych syntezatorów wyznanie zakochanego absztyfikanta o złamanym sercu. Bez chusteczek do otarcia łez nawet nie zasiadajcie do słuchania.
Piekielnie ambitny, żonglujący stylami bydgoszczanin wyprowadza swoich hejterów na okołotrapowy spacer w jedną stronę. Tak donośne jakby ktoś przejechał kijem bejsbolowym po balustradzie.
Grime’owa przestroga przed zgubnymi następstwami globalnego ocieplenia. Idealny soundtrack do zbierania brzoskwiń na Grenlandii. Brytyjski rap w krzywym zwierciadle.