Omawiamy długo wyczekiwany album jednego z najważniejszych raperów dekady.
Zabrakło bengerów na nowej Tinashe i wszyscy tego żałujemy, bo przecież "All Hands On Deck" czy "2 On" to już klasyki; no ale ten kawałek to choć trochę rekompensuje – niby takie nic, a jak siądzie, to nie wyjdzie (tacy ludzie też są), co jest zasługą głosów obu pań (Yukimi Nagano) i przyjemnego basu; latało u mnie na pętli kilka tygodni temu.