Omawiamy długo wyczekiwany album jednego z najważniejszych raperów dekady.
Utytułowany Max Martin z Przybocznym fundują nam niemiłosiernie chwytliwą orgię lśniących, ostrych jak aseptyczny skalpel syntezatorów. Twoja ulubiona gwiazda popu ma lepszy singiel? Bardzo nie sądzę. O popisie Migosów też nie wolno zapominać. Katy życzy smacznego.