Omawiamy długo wyczekiwany album jednego z najważniejszych raperów dekady.
Dziwnie ostrzyźony Amerykanin zapodaje udemarcowiony indie-pop urozmaicony lśniącym pasażem synthów. Przyjemne niczym kubek gorącego kakao po wyczerpującej przechadzce w mroźny dzień.