Omawiamy długo wyczekiwany album jednego z najważniejszych raperów dekady.
Ceniony nu-jazzowy kolektyw łączy siły ze Szwedami z Little Dragon, żeby zaoferować Nam nastrojową, dżezawą mimikrę Portishead pozbawioną elementu dekadencji. Możecie próbować wyłączyć ten numer w połowie, ale raczej Wam to się nie uda.