Omawiamy długo wyczekiwany album jednego z najważniejszych raperów dekady.
Piękna niczym posąg Adonisa o zmierzchu, post-rozstaniowa (nie słyszę, co tam, kurwa, pierdolisz, jestem ziomek Beethovenem) lo-fi kołysanka pod wezwaniem dyskretnego chłodu curowo-shoegaze'owego kluczenia. Wiosna w sercach zakwitła i już wyłażą…