
Oddajemy hołd tej nieuchwytnej, nadal nie do końca rozpoznanej dziedzinie kultury i rozrywki.
Coraz głośniej hype’owana Turczynka z Londynu, z tym swoim kolorowym, rozmierzwionym jazz-popikiem, niedaleko pada od King Krule'a, ale raczej takiego, który nafaszerowany jest antydepresantami. Z takiej złotej klatki mógłbym nigdy nie wychodzić.