
Omawiamy długo wyczekiwany album jednego z najważniejszych raperów dekady.
Rycerzyki (Michał Mierzwa): Cocteautwinsowy wokal, wkręcająca się w głowę melodia (zwrotko-?)refrenu, fajne harfowo-mandolinowe brzmienia i rozpędzona końcówka jak z tych bardziej madchesterowych numerów The Smiths. Ten singiel z ładnej, momentami nieco kojarzącej się z Broadcast płyty walijskiej piosenkarki Gwenno towarzyszy mi już od początku roku (dzięki Tutaj są smoki za rekomendację) i zawsze dobrze mi się do niego wraca. Polecam.