
Omawiamy długo wyczekiwany album jednego z najważniejszych raperów dekady.
Monumentalny amalgamat organowo-mazzystarowskiej melancholii ze ścianami psych-rockowych riffów dowodzi, że victoria z alexem dawno opuścili swój domek na plaży i zmierzają wprost ku apokalipsie w czarnej tęczy grawitacji shieldsa.