Omawiamy długo wyczekiwany album jednego z najważniejszych raperów dekady.
Sweat Enzo nie dają o sobie zapomnieć, wypuszczając kolejny album w 2017 roku. Tym razem starzy wyjadacze wytwórni Dark World siedmiokrotnie sieknęli nas w łeb swoimi gitarami, ale mnie te noise'owe bęcki nie bolą i proszę o dokładkę. Totalne "Butelki Z Benzyną I Kamienie" poszły jednak w odstawkę, bo Full Grown Cats jest mimo wszystko zdecydowanie mniej hardcorowe w porównaniu z poprzednim wydawnictwem Rok N Roll Porch, choć punktem spajającym oba tytuły może być "...", które niby możemy traktować jako ukryty track, ale biorąc pod uwagę tą byczą producencką wyjebkę stosowaną przez Sweat Enzo, prawdziwe DIY, mogli oni po prostu zapomnieć wyciąć te 27 sekund ciszy. Nowy album to po raz kolejny niskie ukłony w stronę klasycznego, amerykańskiego indie: Guided By Voices, Pavement, Built To Spill, ale z drugiej strony czuję, że nie są im też obce nieco bardziej przypudrowane, hardrockowe zespoły – popularne "dziadostwo". Takie "Can You Skip Me" to sytuacja kiedy jakimś cudem (nie wiem, dajmy na to, że na premierze nowego Jurrasic Park) T. Rex spotyka się na jednej scenie z Dinosaur Jr i rock'n'roll miesza się z dysonansami J Mascisa. To jeden z albumów, które można na luzie zapuścić jakiemuś skostniałemu wujkowi i jest szansa, że nie usłyszymy w zamian "no T.Love to to nie jest". –A.Kasprzycki