Omawiamy długo wyczekiwany album jednego z najważniejszych raperów dekady.

Shay Lia to kolejna dziewczyna znakomicie odnajdująca się w r&b. Koleżanka Kaytranady (pamiętacie chyba "What's Your Problem") po serii singli wreszcie ułożyła coś większego. Jej EP-ka Dangerous to siedem tracków skaczących sobie z gracją po przyjemnych terenach dziewczęcego r&b: opener kradnie show dzięki wymuskanym syntezatorom w stylu pana Celestina (choć to wcale nie on odpowiada za tło), 90sowe "Voodoo" z Buddym nieśmiało zaprasza na parkiet, "Blue" przenosi nas do ambientowego schronu, w wycofanym dance'owym wolniaku "Good Together" mamy podkład trochę schowanego Pomo, a ostatnie numery to już pełen elegancji soundtrack do imprezowania. Wszystko to sprawia, że Shay zasługuje na więcej uwagi, a przy odrobinie szczęścia być może uda jej się zawojować mainstream. Życzę jej tego z całego serca. –T.Skowyra