Omawiamy długo wyczekiwany album jednego z najważniejszych raperów dekady.
Night Marks Electric Trio są wyszkolonymi zawodowcami. To nie umyka uwadze od pierwszych sekund obczajki ich debiutanckiej EP-ki, którą w końcu wydali po uroczym śmiganiu tu i tam oraz wysyłaniu sygnałów "jak coś wydamy, to rozwalimy kosmos" na featach i remiksach. Wszystko brzmi jak z katalogu Brainfeedera, a przejścia basowe mogłyby się pojawić na Until The Quiet Comes, co na początku bardziej budzi chęć posłuchania sobie znowu FlyLo niż wgłębiania się w EP-kę. Potem jednak, przy przypadkowych spotkaniach ich utworów w radiowym eterze, człowiek zaczyna się łapać na pragnieniu obczajenia, kto napisał ten zajebisty kawałek. -R.Gawroński