Omawiamy długo wyczekiwany album jednego z najważniejszych raperów dekady.

Damon Riddick swój artystyczny peak ma już za sobą (obym się mylił!), bo równo dekadę temu ukazał się kolos Toeachizown. Nie oznacza to w żadnym razie, że mistrz modern funku złożył broń, bo od czasu do czasu podrzuca nam kolejne wystudzone gemy. Takim mały zbiorem jest EP-ka STFU II – leniwie sączące się, zapętlone synth-funki działające jak orzeźwiający balsam w te upalne dni. Jasne, nie ma się co krygować: to zaledwie ciekawostka w zbiorze Dâm-Funka i przypis do jego charakterystycznej trajektorii składania bitów. Ale jeśli ktoś kocha te jego niespieszne, wręcz usypiające wibracje, to nie odmówi sobie zaaplikowania ambientalnego "The Flow", delikatnie bujającego "Compos Mentis", czułego micro-house'u "Deeper" czy kojącego "Ladera Heights" kojarzącego mi się odrobinę ze spokojniejszą stroną Metro Area. Nie ma wyjścia – polecam bez zastanowienia. –T.Skowyra