Omawiamy długo wyczekiwany album jednego z najważniejszych raperów dekady.
No i mamy kolejny dowód na to, że twórczość Clamsa Casino najlepiej sprawdza się właśnie w formie czysto instrumentalnej. Eteryczne brzmienia fundowane przez najmodniejszego producenta 2011 roku lśnią pełnym blaskiem wtedy, gdy nie zagłuszają ich zwrotki łapczywie przeżuwających scenerię MCs. Osamotnione podkłady hipnotyzują swoim sennym tempem i wkraczają w mistyczne rejony abstrakcji, stanowiące przeciwwagę dla dosłowności typowego, soundcloudowego hip-hopu. Autor 32 Levels to już nie tylko zdolny pasjonat, a profesjonalista z krwi i kości. Ta niegdyś pół-amatorska zabawa w cloud rap doprowadziła do wyników, których nie da się traktować z przymrużeniem oka. Szacun, Clams! –Ł.Krajnik