Omawiamy długo wyczekiwany album jednego z najważniejszych raperów dekady.
Można by tu przywołać jakąś standardową okołojesienną kliszę: album jak znalazł na jesienną chandrę – obudzi was do życia, pobudzi i wyciągnie za fraki ukryte pożądanie. Jednak pomimo że te wszystkie klisze są prawdą, to jednak szablonowość jest taką łatką, którą do Mythos raczej trudno przylepić. Mamy tu taki splot house'u z r&b, koło którego tegoroczne wypociny AlunaGeorge i How To Dress Well nawet nie leżały. Hooki z "Can't Hang On" powodują burzę zmysłów w szklance soku z owoców tropikalnych, a te z "Chasing Tides" – wyśpiewane przez Younga, są jak cisza przed burzą albo jak kompres po gorączce sobotniej nocy. –A. Kania