
-
Anthony Naples Take Me With You
(22 listopada 2018)Telegraficzny skrót: Naples dostarcza jeden z najlepszych albumów outsider-house'owych, jakie przyszło mi ostatnio słuchać. Czym on jest? Ten dziwny house? Dla niezorientowanych: outsider-house jest tym dla klasycznie dopieszczonego house'u, czym Guided by Voice dla przedstawicieli rockistowskich majorsów. Lo-fi i DIY uwięzione w pełnym perfekcjonistycznego blichtru świecie ekskluzywnych klubów. Jeżeli chcecie dowiedzieć się, jak takie dziwaczne połączenie działa, nowy Take Me With You jest idealnym punktem, od którego można rozpocząć swoją przygodę. Pełne fenneszowej nostalgii, seinfieldowego nastroju, rozmytych syntezatorów i lekkich glitchów utwory, po brzegi wypełnione czasami ciężką, czasami zaś niesamowicie wzruszającą atmosferą. Ładne to, miłe to, nie męczy, wciąga i nastawia na więcej. Czego chcieć więcej? Gdy Vynehall wydaje najlepszą płytę roku, onieśmielając wszystkich wypolerowaniem każdej, nawet najmniejszej nutki do absolutnego połysku, Antony tkwiąc na brzmieniowych antypodach domowej produkcji, dokonuje czegoś niemal bliskiego, dając nam materiał pod względem technicznym niemal doskonały oraz esencjonalny dla całego nurtu; i przez to, że esencjonalny, brakuje mi tu tylko jakiś kreatywnych zabaw formą i bardziej zaskakujących momentów, ale wiadomo, że nie można mieć wszystkiego. −M.Kołaczyk