Omawiamy długo wyczekiwany album jednego z najważniejszych raperów dekady.
Martin Kuchen to prawdopodobnie jedyna osoba na skandynawskiej scenie awangardowego jazzu, która może stanąć w szranki z Matsem Gustafssonem. Szwedzki kompozytor i saksofonista, po trzech latach od studyjnego debiutu, kiedy jego estradowy kolektyw Angles na stałe zerwał z formułą czystej improwizacji i przeobraził się w regularne Angles 9, powrócił z zupełnie nowym materiałem. Na pierwszy rzut ucha Disappeared Behind The Sun brzmi podobnie do poprzedniczki – bardzo zgrabnie przedłożono tu słuchaczowi czym tak naprawdę zgraja muzyków pod przewodnictwem Kuchena emocjonuje się od lat. Są odloty skierowane w stronę najlepszych w historii lat free jazzu, próba organizacji na wzór Liberation Music Orchestry genialnego Charliego Hadena oraz bardzo dużo rozwiązań rytmicznych rodem z muzyki etnicznej Czarnego Lądu. Jeżeli ktoś szuka jakiejś wizytówki brzmienia Angles, to od dziś odsyłałbym do kompozycji zatytułowanej "Ådror". A najlepsze w tym wszystkim jest to, że paradoksalnie ta dziewiątka muzyków brzmi jak szesnastka. Świetny materiał by poćwiczyć swój słuch i spróbować doliczyć się ile instrumentów słyszymy w momentach, w których Kuchen na plac boju wypuszcza wszystkich swoich żołnierzy. Osobnego propsa łapie jeszcze Mattias Ståhl, o którego twórczości nie mam bladego pojęcia, ale w creditsach to jemu przypisują te wibrafonowe czary. –W.Tyczka