Omawiamy długo wyczekiwany album jednego z najważniejszych raperów dekady.
Do zeszłorocznej EP-ki Calm Down, Alison Wonderland dorzuca debiutanckiego długograja. I w zasadzie niewiele się zmieniło, bo album kontynuuje tropy (czy raczej trapy) poruszone właśnie na wydawnictwie z ubiegłego roku. A są to pełne potężnego basu i równie potężnych dropów trapowo-popowe (słychać zarówno Rustiego, jak i Katy B) bangery brzmiące całkiem świeżo i zachęcająco (nawet Wayne Coyne i Lido nie odmówili sobie wspomożenia Alison swoimi umiejętnościami). I choć czasem ciężko odróżnić jeden kawałek od drugiego i brakuje tu wyrazistych highlightów (najlepszym w zestawie jest chyba "Take It To Reality"), to i tak nie nudzę się podczas słuchania Run. A takie osiągnięcie w 2015 roku zdecydowanie jest warte propsowania. −T.Skowyra