-
Youandewan There Is No Right Time
(24 października 2016)Ewan Smith, rezydent Berlina, prezentuje luźne, autorskie podejście do house`u. W niektórych kawałkach vibe ten jest nawet niewyczuwalny i płynie raczej w kierunku elektroniki jaka mogłaby wyjść ze studia Radiohead ("Be Good To Me Poly"). Luźna forma służy przede wszystkim jako ewokacja melancholijnej, czasem chilloutowej atmosfery, jak w świetnym "Waiting For L". Youandewan niewątpliwie wiele zawdzięcza Vynehallowi i jego mniej tanecznemu obliczu, a samo podejście do chillowej materii przypomina wizję austriackiego kolektywu Tosca. Zresztą w ogóle tracki na There Is No Right Time ciążą bardziej w stronę nostalgicznego house'u DJ Sprinklesa ("Time To Leave") niż porywającej parkietowości. Jeden z moich osobistych highlightów, przerywany bit "10405 (Alice)" udanie rozszerza pole house'owej faktury i kieruje się w stronę konkretnego ambientu okraszając to wszystko arpeggiem bezwstydnie kopiującym "Your Love" Frankiego Knucklesa. Piosenkowe, ale wciąż repetycyjne podejście do komponowania powolnie rozwijających się ambientalnymi motywami tracków ("Our Odyssey") jest chyba najmocniejszą stroną Anglika. Końcówka płyty prezentuje nieco inne oblicze – "Something Keeps Me Real Quiet" i "Left On Lucy" sprawnie balansują na granicy house'u i rave'owych, rwanych melodii Matta Cutlera. Jakby tego było mało, na deser dostajemy ocierające się o ejtisową hauntologię "Earnest Kelly" i "4D Anxiety" z hip-hopowym, złoto-erowym bitem.
Ilość inspiracji i tropów jakie można odnaleźć na There Is No Right Time nie bierze się z przypadku, bo wszystko wskazuje na to, że mamy tu do czynienia z naprawdę mocnym zawodnikiem, który być może niebawem zacznie deptać po piętach samemu Vynehallowi. –J.Bugdol