
-
Bella Boo Once Upon A Passion
(4 listopada 2019)Szwedzkie Studio Barnhus (prowadzone przez m.in. Kornéla Kovácsa) to bez wątpienia jeden z moich ulubionych labelów kończącego się roku. To właśnie tutaj swoje nowe tracki wydaje Gabriella Borbély ("Kornel w spódnicy") – szwedzka producentka zmysłowej, wykalkulowanej, grywalnej, a równocześnie zimnej, spontanicznej i eksperymentalnej tanecznej muzyki. Jednym z moich "klubowych" highlightów roku jest na pewno "The Hours" z EP-ki Supervillain, więc całkiem mocno czekałem na cały LP Bella Boo. Od dwóch dni umilam sobie życie fragmentami tego, co zmajstrowała Gabriella i zalecam państwu to samo, a na zachętę zarekomenduję moich faworytów z Once Upon A Passion: niespiesznie rozwijającą się, utkaną ze smakowitych detali siateczkę minimal-techno (otwieracz), mój ulubiony "She's Back" (charakterystyczne lepkie klawisze, wysoki synth-bas i ścinki wokali porozrzucane po całej długości – to wszystko razem brzmi jak przyspieszone Midtown 120 Blues; podobne odczucia mam również przy "Way Chill"), smutny, (electro)popowy przytulaniec "Your Girlfriend" (pamiętając, że jesteśmy w skandynawskich rejonach: tak powinna dziś brzmieć Annie) i wreszcie "Stars" brzmiący nieco jak Kraftwerk (może Ralf Und Florian?) w remikserskich objęciach pana Leona V (choć nie ekscytujcie się zbytnio, bo mocno naciągam sprawę). Więc może debiut nie do końca spełniony (bo zdarzają się lekkie zastoje), ale obiecujący. Pewnie jeszcze sporo można odkryć słuchając, a początek listopada mocno temu sprzyja. –T.Skowyra