
-
Angel Olsen Phases
(1 grudnia 2017)Nie często się zdarza, żeby album z odrzutami i b-side'ami był równie frapujący, co reszta dyskografii artysty. Jest to kompilacja, na której artystka umiejętnie żongluje stylistykami i tradycją amerykańskiego folku, wplatając również do swojej muzyki doo-wop, surowe country i singer-songwriterskie inspiracje z lat 60-tych. Jest nawet miejsce na nastrojowy i intymny cover Bruce'a Springsteeena, "Tougher Than The Rest", w którym Olsen akompaniuje sobie jedynie przy pomocy przyciszonej gitary. Jej głos niekiedy zawodzi w sposób przywodzący na myśl Roya Orbisona i innych croonerów z tego okresu. Rozlega się szeroko, uderzając w wysokie wibrato sopranowe, tak drżące, że czuje się, jakby Angel była na granicy łez. Być może dla słuchaczy niezaznajomionych z jej poprzednimi dokonaniami wyraźnie kompilacyjny charakter płyty może okazać się dezorientujący. Niemniej jednak, Phases to rzecz warta polecenia. Jesienny album, idealnie nadający się do słuchania podczas przechadzek po słabo oświetlonych bocznych ulicach z szeleszczącymi liśćmi pod stopami, koniecznie w dobrym towarzystwie. –A.Kiepuszewski