Omawiamy długo wyczekiwany album jednego z najważniejszych raperów dekady.
Nie tak dawno pojawiły się wieści, że Guillermo Scott Herren, znany przede wszystkim jako Prefuse 73, pod którym to monikerem wydał w ubiegłej dekadzie kilka świetnych albumów z eksperymentalnym, instrumentalnym hip hopem, w tym roku wyda kolejny. No właśnie. Na przestrzeni lat muzyka P73 zaczęła zmierzać ku dość nieokreślonemu centrum, które coraz mocniej skupia w sobie wątki z pobocznych odsłon Herrena. “Infrared” być może dlatego nie powinno być zaskoczeniem. Nie pamiętam jednak za bardzo, aby producent ten kogokolwiek w taki sposób gościł featuringiem. To już pełnoprawna piosenka rozpięta między działaniami Thundercata, Samphy i Taylora McFerrina, i przyznaje, że też całkiem obiecująca. Podąża ku konkretowi, który przyjmę z otwartymi ramionami, jeśli wypełni w takiej formie cały album (a będą też w tym roku dwie EP-ki). Z mieszanymi uczuciami, ale na obecną chwilę łapka w górę dla tego pana. –K.Pytel
Grime beka zawitała do Warszawy, pod postacią muzyczno-PRowskiego projektu Mariusza "Bezika" Bereziaka, producenta sceny dance, który do tej pory miał taki pomysł, żeby promować się atrakcyjną (choć tu zapewne wielu by dyskutowało)/cycatą/nogatą "wokalistką" (Groovebusterz, Ola Wróbel), a teraz porywa się na rytmy wielkomiejskie. Z press kitu: "Debiut Run This City opisuje realia życia nocnego wielkomiejskiej rzeczywistości. Obnaża żądze, pragnienia i fantazje, których wszyscy doświadczamy lecz obłudnie skrywamy przed światem." Na pewno obnażanie wychodzi dobrze niewieście z teledysku, a jak z resztą to nie wiem. –M.Zagroba
Natalie Prass, pochodząca z Nashville nowa twarz Best New Music, wychodzi z propozycją, która powinna zadowolić fanów Carole King albo Joni Mitchell circa Court And Spark. "Why Don’t You Believe Me" to subtelnie skrojona balladka, urzekająca doskonale wyważoną aranżacją: od kameralnych orkiestracji i delikatnych pyknięć w klawisze po lekko bujający groove sekcji rytmicznej. Sama Natalie ucieka od nadmiernej ekspresji, z łagodnością poddając się kawiarnianemu klimatowi utworu. Cóż – mnie to ma, popijając gorącą czekoladę czekam więc na więcej. -W.Chełmecki
Panda Bear jest chyba ostatnią osobą, którą podejrzewałbym o romansowanie z nudnym korpo-popem. No dobra, "Mr Noah" jest nieco zbyt mroczny na łatkę korpo-popu, ale przeraźliwie nudny to kawałek. Charakterystyczne wokalizy nic tu nie pomagają i brzmią jak ponury żart (modne wyrażenie ostatnio) z Person Pitch - Panie Noah, dlaczego? -K.Michalak
"Patty idzie na wojnę z show-biznesem", donosi TVN. Uuu, kłopoty, kłopoty show-biznesu, które prędko się po tym nie podniesie. Co to kurwa jest w ogóle? Trzy dźwięki, aranż ciosany chujem w drewnie i "ironia" rodem z zakładu specjalnego? Przykład tej postaci, całej otoczki wokół niej, to dowód na to, że polski pop nie wyklucza i nawet ludzie niespecjalnie sprawni intelektualnie mogą nabijać "miliony na Youtubie". No tak: śmiejemy się ze 100 razy sprawniejszej muzycznie Urbańskiej, że umywalka, haha, hihi, ale wciąż trzymamy się "gitarzystki", która gdyby mogła, to najchętniej pozorowałaby grę dupą. Czemu w ogóle piszę o tym szlamie? Widzicie, sprawa jest złożona, ale gdy widzę tę gównianą grę, którą uprawiają polskie media, to po prostu chce mi się rzygać. Shame on you, TVN. A samej pani Patty i całemu temu wesołemu zwierzyńcowi życzę rychłej współpracy z Wardęgą, który podobno myśli o "poważniejszych projektach". Razem wysadzicie tę branżę, mocno w to wierzę. -K.Bartosiak
Wydaje się, że przed Fabianą Palladino kariera stoi otworem. Zdobyła delikatny rozgłos, śpiewając w "Survive It" Ghostpoeta, wypuściła kilka szeroko docenionych demówek, propsy zbiera między innymi od Jessie Ware, a jej stary gra na basie w The Who. "For You" to dla niej oficjalny singlowy debiut i w moim odczuciu naprawdę niezły start. Sampha wymodził w podkładzie elegancką mieszankę zwiewności "Cloudbusting" (wybaczcie za oczywiste tropy, ale panna nawet kiedyś to scoverowała) i organiczności londyńskigo bitmejkingu, na której Fabiana płynie z neo-soulowym prądem spod znaku, powiedzmy, Alicji Keys. Kredyt zaufania jest jak najbardziej zasłużony. -W.Chełmecki
Kto jest gorszy niż Perfume Genius? Nikt? Dwóch Perfume Geniusów? –Ł.Konatowicz