SPECJALNE - Rubryka
Rekapitulacja: Teledyski
4 sierpnia 2006
Rekapitulacja kwartalna (kwiecień-czerwiec 2006): Teledyski
Dobra, słuchajcie, przyznam się od razu. Życie mi się tak ułożyło, że przez 10 miesięcy w roku nie wstaję od komputera, bynajmniej nie siedząc przy nim z czystej przyjemności, bardziej dla hm – miejmy nadzieję kiedyś – pieniędzy. Jasne, powiecie, że to pokolenie tak ma i wyjątkowa nie jestem. Ale nie, serio – ja więcej godzin spędzam pracując przed komputerem, niż śpiąc. W czasie kiedy wy czytacie książki lub oglądacie filmy, ja kreślę chrzanione projekty i psuję sobie wzrok. Po co to mówię? Bo chciałabym się wytłumaczyć, żeby nie było wątpliwości: są wakacje, a wakacje mają to do siebie, że oferują maksimum wolnego czasu, który można wykorzystać na dużo ciekawsze rzeczy niż siedzenie przy klawiaturze. Toteż z wyżej wymienionych powodów trochę zaniedbałam się przez pierwsze wakacyjne tygodnie w śledzeniu najnowszych osiągnięć klipowych. Ale bat redaktora prowadzącego w końcu i tak mnie dosięgnął. Tak wiec od x dni zamiast rozwijać się kulturalnie tudzież po prostu się opieprzać, wracam po ośmiu godzinach pracy przed monitorem do domu i zasiadam do komputera z powrotem nadrabiać zaległości. Efektem tego będzie niniejsza rekapitulacja, którą z niemałym poświęceniem resztek wolnego wakacyjnego czasu skleiłam w całość. Doceńcie to. OK go.
Całkiem niedawno dwa znane wam skądinąd serwisy opublikowały niemal jednocześnie zestawienia 100 video wszechczasów. Jak ktoś jeszcze nie zdążył się rozeznać, to linki do tego macie tu i tu. Pomijając kilka klipów które znalazły się na listach, a które według mnie są totalną pomyłką, większość sprawia, ze nie chce się nawet oglądać nowych. I niestety prawda jest taka, że poza kilkoma perełkami które udało mi się odkryć wśród nowości, przeważająca większość jest totalnie wtórna i NUDNA. Niestety powtarza się zasada, że nie wystarczy zatrudnić znanego reżysera czy zrobić kilka fajnych zdjęć, bo i tak oglądając efekt końcowy zamiast doznań metafizycznych lub przynajmniej estetycznych odczuwa się tylko boleśnie tracony upływający czas i przemijanie. No dobra, ale do rzeczy. Oto kilka moich typów mimo wszystko:
Nominowany w kategorii NAJLEPSZE ZGRANIE KLIPU Z MUZYKĄ PRZY ZASTOSOWANIU NAJBARDZIEJ OSZCZĘDNYCH ŚRODKÓW WYRAZU:
Ben Volley za klip do kawałka The Egg "Walking Away".
Uzasadnienie decyzji: sexy, na luzie, z klasą, genialnie oddaje klimat piosenki.
Nominowani w kategorii NAJLEPSZY SCENARIUSZ:
Dick Thompson za "Met A Girl" dla Bedroom Scene.
Uzasadnienie decyzji: prosto ale szczęśliwie unikając banału.
Nominowani w kategorii NAJLEPSZA REŻYSERIA W KLIPIE BEZ DOBREGO SCENARIUSZA:
Daniell Askill za "Consolation Prizes" dla Phoenix (klip w kiepskiej jakości kolorystycznej możecie zobaczyć tutaj).
Uzasadnienie decyzji: jak zrobić coś z niczego (BONUS: ładne zdjęcia).
*Check also: We Have Decided Not To Die, chyba najbardziej znany film tegoż reżysera, za który zdobył wszytko co było do zdobycia.
Nominowany w kategorii NAJLEPSZE ZDJĘCIA:
Chell White za video do "Harrowdown Hill". Thom Yorke.
Uzasadnienie: tutaj.
Nominowany w kategorii TROCHĘ POJEBANE VIDEO PISANE WIERSZEM:
Andy Bruntel za klip dla Bonnie "Prince" Billy do "Cursed Sleep".
Uzasadnienie decyzji: czerwony dres to nie wszystko.
Nominowani w kategorii INNOWACJE NA MIARĘ CZASÓW:
Chris Cassidy i Xander Strohm za "Hi On Wade", wykonanie: Vic Thrill And The Saturn Missile.
Uzasadnienie decyzji: "We got as many cameras, camera phones, still cameras and capture devices as we could and jamed them into a room with Vic Thrill and The Saturn Missile".
Nominowany w kategorii KLASYKA NA NOWO:
Phil Sansom, "The Rabbit".
Uzasadnienie: jak widać można zrobić ZAJEBISTY klip jakich juz były setki i i tak jest świeży. Obejrzyjcie do końca.
Nominowani w kategorii ANIMACJA:
Motomichi Nakamura za klip do "We Share Our Mother's Health" The Knife;
Oraz:
Geremy Jasper & Johanna Witherby za "Waiting For The Centipede" The Fever.
Uzasadnienie decyzji: totalnie różne stylistyki, obie zajebiste.
Nominowani w kategorii specjalnej – CO TO MA KURNA BYĆ?:
Kevin Drew & George Vale (under "The Experimental Parachute Moment" directing title), Broken Social Scene, "Fire Eye'd Boy".
Uzasadnienie decyzji: w sumie to już nie wiem co o tym myśleć – oceńcie sami. Spoko żarty czy totalna wieś?
Ok, a teraz koniec pieprzenia, czas na niekwestionowanego zwycięzcę.
AND THE ACADEMY AWARD GOES TO:
.
.
.
.
.
Hit wszytkich blogów...
.
.
.
.
.
...klip który omal nie rozsadził YouTube od środka czyli...
.
.
.
.
.
...znana powszechnie jako "tańczący zespół" grupa oszołomów...
.
.
.
.
.
.
...OK Go i ich klip do "Here It Goes Again".
Uzasadnienie: teledysk roku i czołówka wszechczasów bez konieczności tłumaczenia czemu. Jak jeszcze nie znacie to się "trzymajcie mocno".
...
Nie mam nic do dodania. Dziękuję za uwagę.
–Monika Gruszka, sierpień 2006