SPECJALNE - Rubryka

Rekapitulacja: Hip-hop

2 kwietnia 2007



Rekapitulacja kwartalna (styczeń-marzec 2007): Hip-hop

Pierwszy kwartał roku 2007 nie obfitował w premiery, nic zbyt ważnego też się raczej nie wydarzyło. Można odnieść wrażenie, że gatunek odpoczywa po zeszłorocznym nadmiarze nowych wydawnictw. Na szczęście pomimo całej tej posuchy i marazmu parę dobrych krążków się ukazało, ale o tym może dalej. Póki co zacznijmy od świeżej porcji newsów i zapowiedzi.

Wygląda na to, że wreszcie z nowym krążkiem powróci Wu-Tang Clan. Według najświeższych doniesień, album wstępnie zatytułowany 8 Diagrams ma się ukazać latem tego roku. Będzie ponoć można na nim usłyszeć wszystkich członków składu, włącznie z nieżyjącym już Ol' Dirty Bastardem. W zapowiedziach czytamy nawet o nigdy nie publikowanym wcześniej występie ODB, który ma ukazać czemu ten jest uważany za jednego z najbardziej zwariowanych MC w historii hip-hopu (akurat tego chyba nikt nie musi nam udowadniać). W każdym razie o ile na wielki powrót do formy nie ma raczej co liczyć, to ciekawość mimo wszystko zżera. RZA stwierdził wręcz, nawiązując najwyraźniej do tytułu ostatniego albumu Nasa, że jakim cudem hip-hop może być martwy skoro Wu-tang jest wieczny? Aha i dla fanów grupy jeszcze jedna dobra wiadomość – również latem ma powrócić Raekwon ze swym długo oczekiwanym drugim krążkiem zatytułowanym Only Built 4 Cuban Linx II.

Na Youtube (tutaj) pojawił się filmik z którego można wnioskować, że kolejny album Dr. Dre zatytułowany Detox, o którym to plotki krążą już od dłuższego czasu, wreszcie ujrzy światło dzienne. Co prawda padający w tym materiale data wrześniowa już została zdementowana, tym niemniej szanse na wyjście tego albumu w tym roku wydają się spore. Wszystkie opóźnienia wynikają ponoć z faktu, że Dre ciągle nie jest usatysfakcjonowany kształtem albumu i cały czas nad nim pracuje. Sam przyznał się, że jest największym krytykiem swojej twórczości, dlatego chce dopracować każdy element, tak by sam był zadowolony z ostatecznego efektu. Co z tego wyjdzie, miejmy nadzieję okaże się już niedługo.

Podążając dalej tropem zapowiedzi płytowych 3 lipca ma się ukazać następca zeszłorocznego świetnego King T.I.. Album, zatytułowany T.I. Vs. T.I.P. i zapowiadany jako najlepsza produkcja w historii Dirty South, ma być naszpikowany gośćmi wśród których mają się znaleźć między innymi Eminem, Akon, Ciara, Lil' Wayne, a i po zeszłorocznej współpracy w "My Love" również Justin Timberlake. Oprócz tego tradycyjnie standardowy zestaw producentów. Sam krążek jak zdradził T.I. ma być koncept albumem, obrazującym wewnętrzną walkę pomiędzy jego dwoma alter ego. Trzeba przyznać, że brzmi to całkiem intrygująco.

W telegraficznym skrócie ze zbliżających się albumów warto nadmienić jeszcze wychodzący 3 kwietnia Schock Value Timbalanda, który co prawda na pewno nie będzie albumem czysto hip-hopowym, ale wydaje się że do tej szufladki najlepiej pasuje. Ponadto warto odnotować nowe albumy Taliba Kweli Ear Drum (10 kwietnia), czwarty krążek Fabolousa From Nothin' To Somethin' (12 czerwca) oraz powracającego po czterech latach Brother Aliego wraz z The Undisputed Truth (stąd do ściągnięcia pierwszy singiel promujący to wydawnictwo). Oprócz tego warto mieć w sakiewce odłożony hajs na zapowiadane na tegoroczne lato albumy Beastie Boys (czy muszę komuś przypominać, że grają w tym roku na Heinekenie i że to straszna wioska tam nie być?) oraz Finding Forever Commona.

9 marca minęło 10 lat od śmierci Biggiego. Z tej okazji należące do Diddiego Bad Boy Records wydało kolejną składankę z największymi hitami Notoriousa plus dwoma nie publikowanymi wcześniej utworami (swoją drogą jestem ciekaw skąd oni jeszcze takowe biorą?), wszystko oczywiście w hołdzie zmarłemu. A tak przy okazji to 2Pac też ponoć coś w tym roku wydaje. W kategorii rzeczy śmiesznych nie sposób również nie wspomnieć o Lil' Jonie, któremu to ostatnio udało się znaleźć w księdze rekordów Guinnessa i bynajmniej nie w kategorii największy debil na świecie. Czynu tego dokonał dzięki swojej nowej błyskotce. Warty 0,5 miliona dolarów i ważący 2,3 kg łańcuch z napisem "Crunk Ain’t Dead" okazuje się być największym wisiorkiem na świecie i w takiej też rubryce został odnotowany w księdze. Lil' Jonowi gratulujemy i życzymy dalszych sukcesów.

W połowie marca członkowie Jurassic 5 poinformowali o zakończeniu działalności grupy, do którego ma formalnie dojść zaraz po zakończeniu bieżącej trasy po Stanach Zjednoczonych i Japonii. Członkowie zespołu nie ukrywają, że przyczyną rozpadu były coraz większe różnice zdań i interesów oraz nie najlepsze stosunki panujące w grupie. Kończąc już działkę newsów, MTV po zaprezentowaniu w 2005 listy 10 najlepszych albumów hip-hopowych, tym razem opublikowało listę największych MC w historii rapu. Dostępna jest ona tutaj i zauważmy, że o ile pierwsza szóstka rozsądna (może tylko kolejność nie taka jak trzeba), to dalsza część tego rankingu jawi się już totalną pomyłką. Aktualności koniec, czas przejść do najciekawszych albumów ostatnich trzech miesięcy.

Za najlepsze co przydarzyło się gatunkowi w minionym kwartale należy najwyraźniej uznać Abandoned Language Däleka. Ta amerykańska załoga, dla której do tej pory nagranie pełnego, równego albumu było pewnym problemem, wreszcie osiągnęła coś więcej niż poziom przyzwoitości (choć debiut trzeba przyznać solidny). W końcu szorstki i mroczny styl grupy otrzymał należytą oprawę. Przy jednoczesnym zachowaniu różnorodności i własnego niepowtarzalnego stylu, udało Dälekowi i Oktupusowi stworzyć dzieło fascynujące i zdecydowanie wyróżniające się na tle innych wydawnictw hip-hopowych. Dla zainteresowanych stąd do ściągnięcia próbka tego albumu.

Również bardzo dobrym albumem może pochwalić się El-P. I'll Sleep When You're Dead już po zeszłorocznym świetnym "Smithereens (Stop Cryin)" zapowiadało się ciekawie i ostatecznie nie rozczarowuje. El-P, pięć lat po swym znakomitym Fantastic Damage wyraźnie w formie, serwuje nam album różnorodny i pełen nietypowych rozwiązań. Obok Däleka zdaje się prezentować coś na kształt nowej drogi w hip-hopie, która co prawda promowana jest już od dobrych kilku lat, lecz wreszcie uzyskała należyte wsparcie w muzyce. Teraz tylko pozostaje trzymać kciuki, że ten trend na tych dwóch wydawnictwach się nie skończy.

Z kolei Rjd2 dał dupy na swoim nowym wydawnictwie. Zgodnie z zapowiedziami po zakończeniu współpracy z Def Jux nagrał coś o charakterze popowym, ale najwidoczniej nie wyszło mu. Szkoda bo koleś ma talent i mógłby jeszcze coś przyzwoitego zmajstrować. Bym zapomniał, Aesop Rock jest kolejnym, który nagrał mix do joggingu dla Nike. Fragment do odsłuchania na myspace brzmi całkiem zachęcająco, więc może już czas zacząć biegać żeby zrzucić trochę brzucha? A wkrótce artysta zapoda swój nowy regularny krążek, None Shall Pass.

Ostatecznie przydałoby się wspomnieć o naszym polskim podwórku, które jakby nieco się ożywiło. Nowy Łona zatytułowany Absurd I Nonsens dopiero co zawitał do sklepów i trzeba przyznać, że o ile jest to album nieznacznie słabszy od dwóch poprzednich to i tak ciągle zdecydowanie powyżej średniej krajowej. Zresztą jak się kiedyś wyśpię to będzie recka. Oprócz tego O.S.T.R., kontynuujący swą tradycję wydawania albumów w rocznych odstępach. HollyŁódź przyzwoite i trzyma poziom, choć blisko 80 minut materiału wydaje się przesadą. Niemniej top 10 listy OLISu od ponad miesiąca okupuje i nie wygląda by w najbliższym czasie miało stamtąd zniknąć. Co więcej wyszedł nowy Eldo, ale póki co płytki nie miałem okazji poznać, jednak myślę że warto odnotować. A dla prawdziwych hip-hopowców już 2 kwietnia premiera nowego albumu Fu Krew I Dusza. Oczywiście nakładem Prosto.

Łukasz Halicki, kwiecień 2007

BIEŻĄCE
Ekstrakt #5 (10 płyt 2020-2024)
Ekstrakt #4 (2024)