SPECJALNE - Rubryka

Rekapitulacja: Hip-hop

12 października 2006



Rekapitulacja kwartalna (lipiec-wrzesień 2006): Hip-hop

Wydaje się, że to wyjątkowo dobry rok dla hip-hopu, a żeby było lepiej, to właśnie jego końcówka zdaje się dawać najwięcej powodów do radości. W drodze przecież nowy Jay–Z, Snoop Dogg, Nas oraz Game. Oprócz tego kilka innych obiecujących premier płytowych, nie mniej znanych raperów. Ale wszystko po kolei, zapraszam do lektury.

Od dawna krążyły plotki, że Jay pomimo swoich wcześniejszych wypowiedzi o wycofaniu się z rapowania, planuje nagrać nowy album. Jak się niedawno okazało pogłoski były prawdziwe i już 21 listopada należy się spodziewać powrotu Hovy w postaci krążka Kingdom Come. Pierwszym promującym go singlem ma być utwór "Show Me What You Got", który ujrzał światło dzienne w dość nietypowych okolicznościach (pisaliśmy o całej sprawie tu). Reżyserem klipu będzie najprawdopodobniej Gary Gray (bądź też znany i ceniony Hype Williams). Jay–Z decyzję o wydaniu nowego albumu tłumaczy faktem, iż męczył się nie nagrywając oraz wyczekiwał odpowiedniego momentu na powrót. Na płycie uświadczymy dosyć standardowy zestaw producentów czyli: Kanye West, Timbaland, Dr. Dre, a i ponoć Neptunes maczali palce w podkładach. Z kolei na liście zaangażowanych gości można zobaczyć Chrisa Martina co może wywołać lekkie zdziwienie u niejednego fana hip hopu.

Z okazji premiery Kingdom Come, po raz kolejny przesunięciu uległa data wydania nowego krążka Nasa. Obecna data premiery Hip Hop Is Dead, miejmy nadzieję że ostateczna, to 19 grudnia, więc wszystkie mamy już wiedzą co kupić swoim dzieciakom na gwiazdkę. W jednym z wywiadów Jones potwierdził ostatecznie, że na albumie będzie można uświadczyć długo oczekiwanej i zapowiadanej już od dawna kolaboracji z Jayem. Dla zniecierpliwionych tutaj do obejrzenia fragment wspólnego wystąpienia obu raperów na rozpoczętej niedawno trasie Hovy. Obecnie dla Def Jam to album Jaya jest priorytetem, a w sprawie albumu Nasira nie zapadły nawet decyzje odnośnie wyboru singla czy strategii promocyjnej jego nadchodzącego wydawnictwa. Zresztą podobno od dwóch wyżej wymienionych albumów będzie zależał dalszy los Jaya jako szefa Def Jam. Ten rok wbrew pozorom nie był wcale taki najlepszy dla wytwórni (odeszli m.in. LL Cool J, Cam'Ron, Beanie Siegel, DMX, a i ponoć kilku innych się waha), a płyty które miały przynieść największe dochody (Rick Ross, The Roots) sprzedały się zdecydowanie poniżej oczekiwań. Wygląda więc na to, że końcówka roku będzie tutaj decydująca dla dalszych losów Def Jam. Kończąc już temat Nasa, mała ciekawostka – w nowym klipie Kelis (tu) ma on nas sobie prawdopodobnie największy łańcuch jaki w życiu widziałem.

The Blue Carpet Treatment Snoop Dogga ma się ukazać 17 października. a promujący go klip "Vato" z gościnnym udziałem B-Reala można już wyłapać na stacjach muzycznych czy też Youtube (ostrzegam jedynie, że utwór słaby i rozczarowujący). Album wyprodukowany został przez Pharrella Williamsa, Dr.Dre oraz Timbalanda, a gościnnie usłyszymy na nim m.in. E-40, Steviego Wondera, R.Kelly'ego, Pharrella, Young Jeezy'ego, B-Real'a i Ne-Yo. W jednym z wywiadów Snoop stwierdził "Głęboko ją przemyślałem. Nie mówię, że poprzednie płyty były kiepskie. Po prostu trochę dorosłem, stałem się mądrzejszy i wiem dokąd zmierzam. Jestem bardziej pewny tego, co mówię".

Niedawno została oficjalnie potwierdzona informacja o odejściu Game'a z Aftermath Records. Jego najnowszy album ukaże się nakładem Geffen. Potwierdziła się tym samym informacja, jakoby decyzja rapera z Compton była spowodowana chęcią zrobienia na złość 50 Centowi poprzez uniknięcie wydania nowego albumu nakładem G-Unit Records. The Doctor's Advocate ukaże się 7 listopada. Game, w typowy dla siebie sposób, przechwala się w wywiadach iż w pierwszym tygodniu liczy na sprzedaż miliona egzemplarzy swego nadchodzącego krążka. Co więcej, twierdzi że jest obecnie w najlepszej formie i dorównuje lirycznie najlepszym raperom takim jak Biggie, Nas, Jay-Z czy Snoop. Od siebie dodam jedynie, że pierwszy singiel "It's Ok (One Blood)" zdecydowanie nie potwierdza jego słów.

Po wielu przesunięciach daty premiery, nowy album Clipse - Hell Hath No Fury ma się ostatecznie ukazać 12 grudnia. Krążek został w całości wyprodukowany przez Neptunes (a to niespodzianka). Dwa wypuszczone już single ("Mr. Me Too" i "Wamp Wamp") prezentują się nieźle, jednak nie wróżą nic ponad kopię brzmień i pomysłów z Lord Willin'.

Z kolei 7 listopada, czyli sześć dni przed drugą rocznicą śmierci Ol' Dirty Bastarda, światło dzienne ujrzy A Son Unique czyli dzieło na którym pracował on przed swoją śmiercią. Oprócz ziomali z Wu-Tang Clan na płycie będzie można usłyszeć Missy Elliot, Macy Gray, Clipse oraz Pharrella. Kontynuując już wątek zmarłych raperów, tutaj do kupienia figurka Notoriousa, pozycja obowiązkowa dla każdego fana.

Ze zbliżających się premier płytowych warto nadmienić jeszcze True Magic czyli trzeci solowy album Mos Defa (pozbawiony reklamy w postaci teledysków i promowany jedynie przez internet), solową płytę Flavor Flav z Public Enemy ("To moja pierwsza i ostatnia solowa płyta, bo chcę, żeby stała się białym krukiem. Zawsze chciałem nagrać taki krążek, ale cały czas coś stawało na mojej drodze."), a także zapowiadany na pierwszy bądź drugi kwartał przyszłego roku kolejny album, tworzonego przez Pharrella, Chada Hugo i Shaya, zespołu N.E.R.D. Co najmniej ciekawie zapowiada się również nowy album Fisza i Emadego Piątek 13, który zgodnie z tytułem ukaże się w piątek 13 października. Informacje prasowe oraz pierwszy singiel "Nie bo nie" wróżą powrót do stylistyki hip hopowej, co nie ukrywam cieszy i raczej dobrze wróży płycie.

W Stanach sukcesy święci wydany nakładem Def Jam debiutancki album Ricka Rossa zatytułowany Port Of Miami oraz promujący go już od dłuższego czasu singiel "Hustlin". Dzwonek telefoniczny z tymże utworem sprzedał się w milionie sztuk zanim to jeszcze krążek rapera trafił do sklepów. Sam album już w pierwszym tygodniu rozszedł się w ilości ponad 188 tysięcy egzemplarzy, więc niemal pewne jest, że w najbliższym czasie Port Of Miami pokryje się platyną. Coraz większą popularność zdobywa, powstały w San Francisco, ruch ochrzczony mianem hyphy, reprezentowany przez rapera E-40. Na listach przebojów syf w stylu Chamillionaire, ale o tym wszystkim już wkrótce.

Za największe wydarzenie muzyczne mijającego kwartału należy chyba uznać premierę Food & Liquor Lupe Fiasco. Bardzo pozytywne recenzje oraz spory szum wokół tego krążka naprawdę cieszą. Album wyróżnia się przede wszystkim poziomem lirycznym utworów, stanowiąc miłą odmianę od perfekcyjnie wyprodukowanych hiciorów z rapem na poziomie przedszkola lub co najwyżej gimnazjum (przy okazji tutaj ciekawy wywiad z GZA, między innymi na temat kondycji dzisiejszego hip hopu). Co prawda dwa kolejne single z krążka Lupe czyli "Daydreamin" (wszystkie dzieci słyszą Beta Band w refrenie) oraz "I Gotcha" już nie tak mocne jak "Kick Push", lecz trudno odmówić im uroku i atrakcyjności.

Wakacje zbyt dużej ilości nowych wydawnictw nie sprzyjały, ale warto nadmienić że po bliżej nieokreślonej liczbie zmian daty premiery wyszedł w końcu solowy album Pharrella oraz nowy Outkast. Ten pierwszy ponoć bardziej sprawdza się jako zestaw całkiem niezłych singli, ale całościowo nie bardzo daje radę. W związku z tym ani ze strony krytyków, ani publiki zbytnio zachwytów nie słychać. Z kolei w przypadku Outkast i ich Idlewild trudno mówić o albumie stricte hip hopowym. Poza tym to ścieżka dźwiękowa, a te rządzą się zupełnie innymi prawami. Ja po odsłuchu próbek mogę powiedzieć jedynie, że mnie ten album nie przekonuje. Przy okazji premiery płyty powrócił temat domniemanego rozpadu grupy, w związku z coraz większym zainteresowaniem Andre 3000 aktorstwem oraz rozbieżnościami muzycznymi pomiędzy nim a Bog Boiem. Póki co, obaj dementują wszelkie tego rodzaju plotki. Powszechne są jednak opinie, że jak tylko wygaśnie kontrakt Outkast z Aristą zespół przestanie istnieć.

Aha i kończąc już tę i tak przydługą rekapitulację, wspomnę jedynie że RJD2 przeszedł do XL i zapowiada album nagrany z udziałem żywego instrumentarium, a niejaki Supernatural ustanowił nowy rekord Guinnessa na najdłuższy freestyle. Wynosi on obecnie ponad 9 godzin i jest lepszy od poprzedniego o 15 minut. I tym miłym akcentem może skończymy. Do następnego. Yo!

–Łukasz Halicki, październik 2006

BIEŻĄCE
Ekstrakt #5 (10 płyt 2020-2024)
Ekstrakt #4 (2024)