SPECJALNE - Rubryka
Rekapitulacja: Elektronika
26 lipca 2006
Rekapitulacja kwartalna (kwiecień-czerwiec 2006): Elektronika
Lato, lato, obosieczne kły. Siedzę na Tarchominie przed kompem, a na monitorze widać jeszcze bardziej niż zwykle, że za granicą jest lepiej. Festiwale wszędzie, że aż trudny wybór, rosną palmy, są inne kontynenty, dobre płyty są w sklepach i był Sonar w Barcelonie, gdzie prezentowali się, przykładowo, Jelinek (najlepiej wypadł podobno), The Knife, Aardvarck, Miss Kittin, Hawtin, Villalobos, a z labeli Poker Flat, Get Physical, DFA i tak dalej. A z drugiej strony Polska ziemia, która jest gorsza i daleko. Jednak czasem, trzeba przyznać, jakiś artysta zabłąka się nawet w te okolice. Tak będzie przy okazji Heinekena (listę gości znacie pewnie na pamięć, więc daruję sobie wymienianie), a także Creamfields (na lotnisku pod Wrocławiem ma być podobno między innymi wspomniany Hawtin). A jak podaje serwis Nowamuzyka.pl: "Mylo, Tiga i Fischerspooner będą gwiazdami imprezy Nokia DJ Cup. Artyści uświetnią finał konkursu DJ-ów, który odbędzie się 15 lipca na torze wyścigów konnych na Służewcu w Warszawie."
A ostatnio zabłąkał się do nas do Warszawy przede wszystkim Max Tundra, a więc nie jest tak źle, reasumując, bo Ben Jacobs znowu okazał się geniuszem, koncertowym w szczególności. Mimo zbliżających się wyżej wymienionych festiwali można spokojnie zaryzykować nazwanie tego występu muzycznym wydarzeniem roku w Polsce. Płyta dopiero będzie, ale niedawno zostały wydane w limitowanej serii 500 egzemplarzy dwa rzadkie utwory Tundry – pierwszy z nich to nagrany jeszcze w 1989 roku cover "What Time Is Love", drugi to "I Know What Goys Like" z 1998.
No, ale co tam słychać w wielkim świecie? Jak zwykle za dużo, żeby dało się to wszystko przesłuchać w ciągu tak zwanego kwartału (heh, do czasów tych "rekapitulacji" myślałam, że kwartał to cztery miesiące), dlatego jak zwykle proszę o uzupełnianie, poprawianie i wytykanie. Postaram się napisać o tym, co najbardziej się podobało i co nadchodzi. Najpierw te moim zdaniem najładniejsze płyty, żeby przeczytali też ci, którzy potem odpadną w połowie.
Od czego by tu zacząć, może od czegoś, co jest właściwie niezupełnie z tego kwartału, bo wyszło pod koniec marca, ale wtedy już trzeba było podsumowanie wysyłać, więc u mnie była tylko wzmianka. Teraz jestem już po przesłuchaniu całej tej płyty i muszę wam ją koniecznie polecić, chociaż już pewnie znacie – chodzi o znaną i słuchaną sto razy chyba Paradolię Alexa Smoke’a. Wydana przez Somę, jest stylową mieszanką melodyjnego, subtelnie mrocznego elektro i modnego minimalu, jak dla mnie bez wypełniaczy, wyróżniają się między innymi kawałki "Persona" i "Meany". Soma wydała też niedawno (pod koniec maja) nowy winyl tego artysty z Glasgow, Never Want To See You Again, gdzie utwór tytułowy, pochodzący zresztą jeszcze z Paradolii, mixuje między innymi Ada. Ten uznany już remix musi jednak ustąpić zajebistości kawałka oryginalnego, także jednego z najlepszych na albumie, a chyba nawet najlepszego. W każdym razie na pewno dla mnie jedna z płyt roku.
W kwietniu Soma wydała jedną chyba też z najlepszych płyt elektronicznych, o których tu będzie. Chodzi o Sci.Fi.Hi.Fi. Volume 2 mixed by Luciano. Świetna kompilacja najnowszego minimalu, polecam. Znajdziemy tu tak zwane najgorętsze nazwiska (albo też pseudonimy) tego coraz bardziej teraz popularnego gatunku, na przykład Matt John (przy okazji zwracam uwagę na jego EP Behind The Atoms), Butane, Serafin, Thomas Melchior, Villalobos, Solieb i inni.
Trzecia płyta może mieć u nas w serwisie kłopoty z dostaniem się do listy płyt roku, bo jest z nią podobnie jak z Upper Cuts, to znaczy jest kompilacją starych utworów. Jak dla mnie są jeszcze co najmniej dwa podobieństwa, bo oprócz tego, że też mamy tu do czynienia z disco o smaku Daftpunkowo-italowym (nieustająco modne połączenie, zaraz napiszę coś więcej), to jest to jak dla mnie płyta równie dobra. Chodzi o Aldena Tyrella i album Times Like These 1999 – 2006. Tyrell przyczynił się do popularności italo mniej więcej tak, a może bardziej niż Morgan Geist. Syntezatory, bity, retro-futuro. Wszystkie kawałki brzmią świeżo, chociaż jest to przecież materiał, który został nagrany (dla Clone) czasem dobrych parę lat temu, a to niby w muzyce epoka. Disco Lunar Module, Hills of Honolulu, Knockers, Rendez Vous at Rimini to najważniejsze tytuły z tej kompilacji, którą koniecznie trzeba poznać.
Jak już jesteśmy przy takiej stylistyce, trzeba wspomnieć o wydanym w kwietniu LP Lindstrøma (Another Side Of Lindstrøm) , jeszcze nie słuchałam, ale po autorze "I Feel Space", nomen omen klasyka już tak zwanego space disco, spodziewać się chyba można czegoś dobrego. A na 23 październik zapowiadana jest kompilacja jego utworów wydanych dotychczas na winylach, ma nazywać się Feedelity Affair, ma nie być na niej żadnych nowości.
Pasuje też powiedzieć teraz o bardzo dobrym Making Faces zespołu Chicken Lips, wydanym w kwietniu disco-electro-funkującym albumie autorów bardziej chyba znanych z remixów, które robili dla takich sław jak Morcheeba, Tiga, Hard-Fi czy Maurice Fulton niż ze swoich wydawanych już od końca lat 90-tych Ep-ek i winyli. Dean Meredith z Chicken Lips ma zresztą swój interesujący tak zwany side-project, chyba od niedawna, zwany Goat Dance. Wydany został winyl Sizzle, a tu znajdziemy takie potencjalne przeboje jak utwór tytułowy czy "High Voltage".
A słyszeliście o projekcie Confuzed Disco? Na pewno słyszeliście o labelu Mantra Vibes, który tym się zajmuje. Projekt Confuzed Disco polega mniej więcej na tym, żeby dawne, mniej lub bardziej zapomniane klasyki disco italo mixowali dzisiejsi artyści, tacy jak Geist, Lindstrøm, Kiki czy Radio Slave. Wydawane są w tej serii winyle z charakterystycznymi okładkami w ładne, pionowe, kolorowe paski. Ja słuchałam Confuzed Disco Sampler 4, między innymi z remixem Tomboya (to ten od Whomadewho!). Bardzo to jest godne polecenia. Na stronach Mantra Vibes znalazłam coś o disco wartego zacytowania, jak wam się nie chce czytać no to trudno, ale chyba się nie powstrzymam – "During those years, there was a sort of ideological lack of communication between rock and dance music and, as always happens when distinctions based on ideological stereotypes are sought, the worst kind of standardizations took root. Fashions, objects, lifestyles were categorized, certitudes were looked for, and stupid pitfalls were created. DISCO MUSIC was ideologically considered right wing, like coffee, the bathtub and the Mini Minor, whereas the shower and Citroen 2CV were left wing along with ROCK and NEW WAVE. Perhaps it was precisely in getting past this ideological classification that the difference of the productions bearing the ITALIAN RECORDS label can be looked for. The ITALIAN RECORDS artists did not play in the dance halls, but rather in the underground club circuit, and when the Bologna label's producers started taking a look at the dance clubs, they drew inspiration not only from DISCO MUSIC, but from the English NEW WAVE, New York's NO WAVE and Los Angeles' PUNK ROCK as well. Today, twenty years later, we are presenting a few of those ITALIAN RECORDS songs once again while also retrieving that original delight in contamination through new remixes".
Zresztą artyści związani z Mantra Vibes to osobny rozdział. Wspomnieć trzeba o takim talencie jak Madox, tworzącym projekt Trouble Soup razem z Santosem (wydali też teraz w Distinct'ive Breaks firmowaną przez siebie składankę Trouble Soup!! Presents Y4K). Madox jest autorem takich kawałków jak "Hypnotic Funk", "Le Plaisir Analogique". Ten ostatni tytuł do zapamiętania jak dla mnie, podobnie jak nazwa Trouble Soup.
MSTRKRFT – sytuacja trochę jak z Chicken Lips – znani głównie z remixów. Ten projekt tworzą Al.-P (pełne nazwisko, uwaga - Al Puoudziukas) oraz Jesse F. Keeler z Death From Above 1979. Przerabiali już np. Annie, Bucka 65, Metric czy The Kills, teraz wydają własne LP The Looks. Ma to nastąpić, jeśli dobrze pamiętam, w lipcu, ale niektóre kawałki, jak "Work On You", krążą po sieci i zapowiadają kolejne udane elektro o smaku Daftpunkowym. A skoro Annie została już wspomniana, to podobno ma ona podjąć współpracę z Braxem i… Jamesem Iha. Póki co jej nową piosenką "The Crush" wydają się być wszyscy rozczarowani, ale przecież remix Richarda X daje radę. Teraz coś a propos Daft Punka – zespół postanowił zrobić film. Nazywać się będzie Daft Punk's Electroma, ma to być psychodeliczny musical opowiadający o dwóch robotach, które chcą stać się ludźmi. Już trzy lata temu twórcy Human After All współpracowali z japońskim reżyserem Leiji Matsumoto przy produkcji animowanego Interstella 5555.
To nie koniec tematu disco, bo chcę jeszcze przedstawić (albo przypomnieć) Kirka Degiorgio, a konkretnie projekt pod nazwą Kirk Degiorgio Presents Esoterik i EP Starwaves, a zwłaszcza utwór tytułowy, Braxe'owy i Moroderowy bardzo. Z winyli w tej stylistyce wybierzmy może jeszcze coś z Morgana Geista – w maju wydany został zestaw rzadkich remixów jego autorstwa (przerobieni zostali mniej znani Daniel Wang, Owusu&Hannibal, Reflection i Cim), a w czerwcu winyl Most of All. A teraz pozwolicie, że zareklamuję label Eskimo przy okazji przypomnienia o zespole Lotterboys. Tworzą go Paris The Black Fu z Detroit Grand Pubahs i Shapemod z Terranovy. Już rok temu wydali 12’’ Heroin, a teraz ten kawałek możemy znaleźć na bardzo jak się wydaje ciekawym (posłuchać można na Bleep) albumie Animalia. To też coś zahaczającego o takie disco, a także o elektro i funk.
Taki disco-funkowy styl jest coraz bardziej popularny, chociaż wciąż najczęściej wymienianym (już nawet coraz częściej z "przekąsem") słowem jest w elektronice oczywiście minimal. Bardziej zainteresowanych debatą na temat tego, co jest minimalem, a co nim nie jest i czy ten termin nie został już zbyt porozciągany, odsyłam choćby do Pitchforkowego "Month In Techno" (chyba przedostatni odcinek). W każdym razie chodzi o to, że zaczęto tak już określać tak różnych artystów (i tak nieminimalistycznych w sumie), że znaczenie znacznie się rozszerzyło. Główny zarzut wysuwany w kierunku "minimalistów" jest taki, że wszystkie ich kawałki brzmią tak samo, a co najmniej podobnie. Jest w tym oczywiście trochę prawdy, ale nie można wszystkiego wrzucać do jednego worka. Chociaż do jednego gatunkowego worka coraz bardziej tak. Nie ma już zgody co do tego, czy coś powinniśmy nazwać techno, czy minimal, house, czy electro-house. Wszystko to się ze sobą przeważnie miesza. No więc może przejdźmy do tego, co mniej więcej mieści się w takim worku.
Nazwisko znane każdemu zainteresowanemu elektroniką – Ricardo Villalobos. Z ostatnio wydanych wspomnieć trzeba o jednym z chyba najlepszych kawałków tego roku, "Que Belle Epoque 2006" z winyla o tym samym tytule. W tym roku ukazał się też cały album Salvador. Podobnie jak pozostałe płyty tego pana bardzo mi się to podoba. Świeża zupełnie jest kolaboracja z Isolée – zmixowali się nawzajem. Villalobos przerobił "Djamel Et Jamshid" , "I Owe You", a Rajko Müller "What You Say Is More Than I Can Say" (w dwóch wersjach). Nawiasem mówiąc ukazała się druga część The Western Edits Isolée, część pierwsza była w marcu. Oprócz mixu Villalobosa mamy tam też mix The Glimmers.
Kolejna gwiazda Internetu i nie tylko – Justice. Kogo oni nie mixowali. Franz Ferdinand, Daft Punk, Fatboy Slim, Britney Spears. W kwietniu ukazały się na CD kolejne wersje Waters Of Nazareth, między innymi znana wersja "Erol Alkan’s Dur Durr Durrr". Jeszcze w marcu ukazały się wersje "We Are Your Friends" (Justice vs Simian). Ta piosenka zresztą stała się czymś w rodzaju hymnu podczas obrony Le Madame. Rzadko zdarza się, żeby coś o czym tu piszemy leciało z głośników na Placu Bankowym, a jednak. W necie można obejrzeć teledysk, poprzedzony ostrzeżeniem w rodzaju "nie próbujcie tego w domu". Z bohaterami dzieją się tam różne niebezpieczne rzeczy – są obsypywani rzeczami, butelkami i dziwnym proszkiem. A jak już jesteśmy przy tej demonstracji na Bankowym, to była połączona z koncertem polskiego zespołu elektro Skinny Patrini. Tak się złożyło, że poprzedniego dnia też byłam na ich koncercie, tylko że w On-Offie i podobało mi się to. Nie jest to nic bardzo oryginalnego, ale dają radę i można spokojnie polecić. W necie znajdziecie empetrójki z ich demo. Z tym że S.P. wiele tracą, gdy nie ma dobrego nagłośnienia i bezpośredniego kontaktu z publicznością, więc pierwszy koncert dużo lepszy. Występ Skinny Patrini w On-Offie uświetnił czymś w rodzaju przedstawienia/striptizu jakiś tajemniczy osobnik – do zdjęcia miał kostium misia i głowę świni z głowy, a potem wyjął z walizki na kółkach kilka nakręcanych, pluszowych piesków, które kiedyś były do kupienia pod Rotundą. Serwis Porcys życzy udanych występów.
Ponieważ dochodzimy pomału do momentu, w którym liczba czytających tekst długi, pełen imion zmniejsza się już naprawdę, wspomnijmy szybko o tym, o czym chcemy najbardziej wspomnieć ze świata "dzisiejszego minimalu". Na górze było powiedziane o tych komplikacjach. A więc nie było jeszcze o jednym z najbardziej oczekiwanych albumów tego "kwartału" – chodzi o Booka Shade i płytę Movements. Oczekiwania były duże, recenzje są w przeważającej większości bardzo pozytywne, chociaż coraz częściej mówi się o powielaniu patentów z ubiegłorocznego "Mandarine Girl", zwłaszcza na ostatnim winylu, gdzie odbywa się współpraca z DJ T, szefem Get Physical, labela znanego i lubianego. DJ T zresztą przygotował drugą część kompilacji Body Language (część pierwsza, przypomnijmy, mixed by M.A.N.D.Y.), ma się ukazać w lipcu, zawierać ma między innymi remix Carla Craiga utworu "Falling Up" Theo Parrish’a. Jeszcze lepsze od Movements wydają się remixy singlowego "In White Rooms", zwłaszcza remix Elektrochemie. Elektrochemie to projekt m.in. Thomasa Schumachera. Wydali 12’’ Don’t Go. Przypomnijmy, że label Get Physical wydał w marcu chwaloną słusznie kompilację Get Physical Vol. 2 – 4th Anniversary Label Compilation. Ostatnie jego wydawnictwa to Jona – Tap Stroke a także winyl projektu Discemi – Tango Or Cash.
Teraz czas na artystów związanych z zawsze godną polecenia wytwórnią Trapez. A więc przede wszystkim Alex Under, obowiązkowy do poznania dla każdego zainteresowanego tematem. Multiplicanciones2, Collage to dwa jego wcześniejsze wydawnictwa, nowe to Fe En Erratas. Inne nowe winyle z wytwórni Trapez to Gotham Road Ryana Crossona i You Got Good Ash (remixes) (Marek Bois aka Dapayk). Na tej ostatniej płycie (12’’) pojawia się remix Gabriela Anandy, a bez Anandy moje podsumowanie nie może się odbyć, tym bardziej, że wyszło ostatnio trochę jego własnego materiału - Miracel Whop oraz Noir Four dla labela Karmarouge Noir, a poza tym pokazały się też remixy "Ihre Persönliche Glücksmelodie" robione przez Eulberga i Freeform Five.
A label Traum przygotował ekologiczną niespodziankę dla największych fanów Dominika Eulberga – Der Buchdrucker zostanie wydane w… drewnianej okładce, w serii limitowanej. "Get closer to nature. Get closer to Dominik" – zachęcają nas. Do obejrzenia na stronie Traum/Trapez/Trapez Ltd. W kwietniu Traum wydał składankę Elektronische Musik – Interkontinental 5, a na niej na przykład Lars Wickinger, nazwisko warte zapamiętania, w tym roku dwa winyle z, powiedzmy, minimalem typu techno – Blutrausch i Cobra Liebe.
Jak już tak labelami, to może teraz Poker Flat. Najważniejsze ich tegoroczne wydawnictwo to Focus On: Guido Schneider. I znowu mamy tu do czynienia z dzisiejszym nieminimalnym, funkującym minimalem sięgającym po różnorodne stylistyki i środki. Oprócz sześciu nowych utworów Schneidera mamy też kilka wcześniejszych. Coś nowego mamy też od szefa Poker Flat, Steve’a Buga – to kontynuacja Bugnology, czyli Bugnology 2, kompilacja-mix wykorzystujący style od minimalu do tanecznego house'u. Dla Poker Flat wydał też coś słynny Trentemoeller – Nam Nam EP. Jest też on autorem rewelacyjnych remixów z tego roku, będących kandydatami do singli roku. Wymieńmy najlepsze – "Want 2 / Need 2" artystki z pogranicza elektroniki i hip-hopu Sharon Phillips (w ogóle wszystkie wersje "Want 2/ Need 2" do polecenia i w ogóle nazwisko tej pani warte dalszego śledzenia) , "We Share Our Mother's Health" Knife, "Du What You Du" Yoshimoto (zawarte zresztą na dobrej kompilacji imprezowej Hed Kandi Records Twisted Disco) , przypomnijmy też pochodzący wprawdzie z 2005, ale wciąż popularny i będący na wielu dobrych kompilacjach remix "What Else Is There?" Röyksopp.
Parę słów należy się też na pewno wytwórni Bpitch Control. Orchestra Of Bubbles (Ellen Allen & Apparat) wyszła, zbiera dobre recenzje, ale Berlinette to w końcu jednak nie jest. Pokazują się nowe single z tej płyty z remixami, Way Out i Turbo Dreams, wydają się być bardziej udane. Jest też kolejna edycja Boogy Bytes. Po świetnej płycie Kiki w tej serii teraz mixować ma Sascha Funke. Płyta ukazała się już w maju, ale niestety jeszcze nie słyszałam. Na trackliście oczywiście Villalobos, Sleeparchive, Isolee, mi się oni jeszcze nie znudzili. Label Ellen Allien wydał też ostatnio winyl Paula Kalkbrennera Keule i Yellow Asteroids Smash TV.
Ważną płytę, zbierającą różne oceny, dla mnie bardzo dobrą, wydał M_nus. Chodzi o kompilację Min2Max, czyli kontynuację wcześniejszego Minimise to Maximize. Jest to kolejny zbiór tego, co określa się jako minimal. Na trackliście oprócz Magdy i Loco Dice jest Troy Pierce, autor znanego tegorocznego 25 Bitches, wydanego na dwóch winylach w paru wersjach. Loco Dice wydał teraz winyl Seeing Through Shadows. Label Klang Elektronik kojarzy mi się głównie z Alter Ego i ich przebojem Rocker. Teraz ukazały się różne wersje utworów z ich płyty Transphormer. Klang wydał też pod koniec maja kompilację Freestyle Candies Volume 2. DFA wydaje dwa winyle - trzeci singiel z Less Than Human Juana McLeana (jest to "Love Is In The Air", zawiera trzy remixy) i Wrong Galaxy Markusa Lambkina szerzej znanego jako Shit Robot. Ukaże się też zbiór remixów Less Than Human pod tytułem Visitations, będzie wydany tylko w wersji do ściągnięcia z netu.
Z oferty Sender Records, labela niesłusznie mniej znanego, wybieram Misc – Like Morning In Your Eyes – Remixed i wspólny winyl 2 Dollar Egg i Metope – Split_3. Zwłaszcza kawałek 2 Dollar Egg , "Turnout", to jeden z moich tegorocznych repeatów. Z tego co wiem, żadna z dwóch osób tworzących ten zespół nie nagrywała dla Areala, ale styl bardzo podobny. Label Areal wydał Meteorchester Sebastiana Riedla znanego jako Basteroid. O nowym remixie Ady była mowa powyżej.
Teraz trochę o Warpie. Najchętniej bym się rozpisała na temat znanej już od dawna płyty Jimmy Edgara Color Strip, ale że miejsca mało i kwartał trochę nie ten, to tylko powiem, że warto się zapoznać, a inspiracją było tu klasyczne brzmienie Detroit. W maju wyszło nowe Boards of Canada, Trans Canada Highway, które moim skromnym zdaniem wygląda na miłą oraz sympatyczną "muzykę do windy". Początkowo myślałam, że będzie mi też służyć jako tak zwana muzyka tła, ale na to jest trochę za krótkie, co stwarza konieczność szybkiej zmiany płyty. Co więcej, ostatnia piosenka podstępnie wycisza się na chwilę w połowie.
Ale z czystym sumieniem mogę polecać inne wydawnictwo Warpa, płytę Jamie Lidella Multiply Additions z przeróbkami piosenek z Multiply. Jak to ujęli na Pfm – "Jamie Lidell's Multiply + Herbert + Four Tet + Luke Vibert + Chilly Gonzales + Mara Carlyle + Mocky + Freedom Five = Multiply Additions". No właśnie. Zwłaszcza Freeform Five i Four Tet (Four Tet zresztą wydaje teraz swoje DJ Kicks, na płycie mają się znaleźć między innymi Curtis Mayfield, Madvillain, Afuken, Autechre, Animal Collective, ma być też jeden nieznany kawałek Four Tet – "Pocket". Hebden wydaje też drugą część The Exchange Sessions). Warp wyda też w sierpniu zbiór mniej znanych 18 piosenek Broadcast, kompilacja będzie ładnie zatytułowana Future Crayon.
W ogóle z zapowiedzi to wciąż czekamy na nowe Junior Boys, oraz na nowego Maxa Tundrę (wspomniane wyżej dwie piosenki zostały wydane na wspólnym 7'', a zapowiadany jest LP), a we wrześniu ma pokazać się nowe Scissor Sisters! Płyta ma się nazywać Ta-Dah, podobno na pianinie będzie tam grać sam Elton John. Ponadto Jake'owi Shearsowi przyśnił się ostatnio Paul McCartney i zainspirował go do napisania piosenki "Paul McCartney". Na sierpień zapowiadany jest nowy DJ Shadow (The Outsider), podobno także Basement Jaxx pracują nad swoim czwartym albumem, tworzą też coś nowego !!!, ale mają mało czasu, bo… supportują RHCP. Bez komentarza. Jako James Figurine wydał też singla Jimmy Tamborello (Dntel). Album Mistake Mistake Mistake Mistake ukaże się już 30 czerwca – na pewno warto sobie to pamiętać. A 3 lipca ma się ukazać nowy album ESG Keep On Moving. O, i nadchodzi przecież nowa Peaches! Już w lipcu doczekamy się płyty Impeach My Bush. Wirtualne wróble ćwierkają, że jest to powrót Peaches do starej, dobrej formy. Na tej informacji poprzestańmy, bo ministerstwo wychowania zamknie nam serwis.
Wróćmy do płyt już wydanych. Tyle już słów padło, a nie napisałam jeszcze nic o nowym Herbercie i nowym Matmos. Nowy Matthew Herbert, płyta Scale wydana w maju, to jak wiadomo powrót po Plat Du Jour do melodii, piosenek i bardziej popowej stylistyki. Bardzo mi się podoba, zwłaszcza "Something Is Not Right" i "Harmonise". Herbert był niedawno w Fabryce Trzciny, ale część osób nie poszła, sądząc, że zobaczą Matthew na Heinekenie, podobno jednak w Gdyni nieobecna będzie nie tylko Dani Siciliano, ale też sam Herbert, koncert został niedawno niestety odwołany.
A nowy Matmos to The Rose Has Teeth In The Mouth Of The Beast, dziwne konstrukcje wykorzystujące włosy, papierosy, nożyczki, ślimaki, krowy, i maszynę do szycia. Każda piosenka jest hołdem złożonym jakiemuś idolowi zespołu. Lista idoli jest bardzo urozmaicona, od Wittgensteina do reżysera filmów porno. Mi najbardziej podoba się piosenka dla Ludwika Bawarskiego. Jednak pod względem historii powstawania piosenki nic nie przelicytuje chyba "Semen Song For James Bidgood". Martin Schmidt (heh) wyjawia serwisowi Chartattack: "To record it I put a special contact mic on a sheet of paper and I watched the movie Pink Narcissist, which is the erotic film that James Bidgood spent so much of his life making. I masturbated and recorded the sound of my semen shooting onto the paper. What ended up happening was the rhythm of the gobs hitting the paper make an engaging rhythm. So clinical". Czego to ludzie nie wymyślą!
Trzeba też zaznaczyć, że w maju nowy album Denies the Days Demise wydał też Daedelus. Zaczyna się trochę w stylu Avalanches jakby. Krótko mówiąc (recenzja jakaś będzie na pewno i tak) sample, samba, bossa nova i elektronika w stylu Ninja Tune. Ninja Tune wydało też w maju nową płytę Ammon Contact. Panowie Carlos Nińo i Fabian Ammon Alston chyba wzięli sobie do serca niektóre recenzje, w których narzekano na zbyt małą ilość wokali. With Voices może spokojnie być najlepszą płytą w ich karierze. Dla mnie świetne, trudno wymienić najlepsze utwory (no dobra, tytułowy jest niezły). Podoba się takie mieszanie elementów elektroniki i hip-hopu. Bardzo polecam!
Chcę też koniecznie polecić innego artystę z kręgów elektroniczno-hip-hopowo-dubstepowych. Burial, rewelacja z Londynu, zadebiutował niedawno albumem, który od razu wywołał sensację. Album Burial na pewno znajdzie się wśród moich płyt roku. Nie będę tu wymyślać skróconych opisów, to trzeba usłyszeć! No, a Snook, z tą taksówką, to też dobry jest, nie powiem! Kupuję tę ich płytę.
Miało się skończyć na Snook i Burial, żeby zwrócić uwagę na nich tym sposobem podobnie jak na tych z początku, ale stało się coś jeszcze podczas pisania, a mianowicie posłuchałam nowego Venetian Snares, nazywającego się Cavalcade Of Glee And Dadaist Happy Hardcore Pom Poms i tamci powyżej wymienieni powinni chyba podzielić się z panem Aaronem Funkiem wyeksponowanym miejscem z brzegu. Wiecie co to jest Venetian Snares, więc co wam będę tłumaczyć. Recenzja na pewno się znajdzie. A tak w ogóle to on też zmixował Daedelusa niedawno, Acxe Murderation Remixes, coś takiego wyszło. Moim zdaniem zatem jest dobrze, a będzie Max Tundra. Grunt to nie oddalać się zbytnio od odtwarzaczy.
PS: Ponieważ jest jeszcze sporo płyt, które nadeszły (mówiąc językiem fanów Comy – narodziły się) w ciągu tych trzech miesięcy, ale o wszystkich nie da się napisać, a zwłaszcza przeczytać, ponaśladuję może Przekrój, gdzie piszą także o tym, o czym nie piszą. Dlatego w tym momencie wklejam listę tego, o czym nie pisałam, ale czego przynajmniej próbowałam i co wydaje mi się warte spróbowania przez czytelników. Więc:
Tiefschwarz – Damage i ten sam - Time Warp Compilation06 (dobre) i nie tylko, Troubleshooter - Switch-Flicker (electro też dobre, w całości nie miałam okazji, ale fragmenty podobają się), Izu – Going Salamander, Tekel – Tekel, Duoteque - Leave The Juno Planet EP i Daki EP, Radio Slave – My Bleep, Riot In Belgium – The Acid Never Lies, David K – Funkakola i Nutty Rush, Boxcutter – Oneiric, Dabrye – TwoThree, Datach’I – Shock Diamonds, Dat politics – Wow Twist, Dynarec - Overland Travelling, Bastien grine - Soap N’Soda, Etienne de Crecy – Commercial ep, Ekkehard Ehlers – A Life Without Fear, Eyerer&Chopstick – Electric, Fax – Prymario, Alexander Kowalski – Changes, Krafty Kuts & Tim Deluxe - Bass Phenomenon, Mapstation – (ten koleś od To Rocococotorocorocorot) Distance Told Me Things To Be Said, Michael Mayer – Touch, Barbara Morgenstern - The Grass Is Always Greener, Motor – Klunk, Pet Shop Boys – Fundamental, AFX – Chosen Lords, Anthony Rother – Super Space Model, Voom voom – Peng Peng, Ladytron – Extended Play, Fujiya & Miyagi - Transparent Things, Giuseppe Ielasi & Howard Stelzer – Night Life, Anders Ilar – Nightwidth, Kerrier District – S/T, Kettle – My Dogan, Klimek - Music To Fall Asleep, Kyrgyz – S/T, Modern Institute - Excellent Swimmer, Heidi Mortenson – Wired Staff, My robot friend – Dial O, Toshimaru Nakamura & Keith Rowe – Between, National forest – One Milion, Niobe – White Hats, Oil 10 – Beyond, Pellarin & Lenler - Going Through Phases, Perspects – Peopleskills, Point B - A Previous Version of Myself, Pupkulies & Rebecca- The Way We, Rekid - Made in Menorca, Remute - Remute, Schneider TM - Skoda Mluvit, Shinjuku Thief – Devolution, Stop Disco Mafia - You Don't Wanna Know, Team Doyobi - The Kphanapic Fragments, Tipper - Relish the Trough, Tolcha – Gestalt, TV-Resistori - Serkut Rakastaa Paremmin, Virus Syndicate - Ready to Learn, Otto von Schirach - Maxi Pad Detention, Susumu Yokota - Wonder Waltz.
–Zosia Dąbrowska, lipiec 2006