SPECJALNE - Rubryka

Rekapitulacja: Elektronika

24 marca 2006



Rekapitulacja kwartalna (styczeń-marzec 2006): Elektronika

W tym tutaj muzycznym kąciku, który jakoś rozrósł się, będziemy trzymać oko i ucho na pulsie spraw elektroniki, w miarę możliwości szeroko pojętej. Oczywiście nie ogarniam tego ogromu, wszystkiego, co słychać z każdej strony, więc jeżeli wiecie o czymś z tej rubryki, czego tu nie ma, a powinno być, albo coś z tego gatunku wam się spodobało, a ja tu o tym nie wiem, to koniecznie mi napiszcie, żebym w przyszłym semestrze mogła poprawić się.

No, więc wszyscy tu wszystkich remixują, niekiedy nawet samych siebie, w dodatku czasem to, co było potem, rozpoznawane jest bardziej niż oryginał. Wystarczy podobieństwo-nawiązanie, ludzie czasem słyszą Donnę Summer i mówią, że to Chemical Brothers. Oby nikt nie myślał, że "Hello, I Love You" to piosenka Adama Freelanda. Wydany niedawno remix The Doors, chociaż już popularny (i do Polski to dotrze), nie zachwyca jakoś bardzo, ale pewnie i tak stanie się przebojem klubów. Nawiasem mówiąc dziś w programie "MTV Dance" zobaczyłam cover "Heroes". Nie wiem, nie wiem. Ale na szczęście jest mnóstwo remixów z tego roku, które zdecydowanie podobają się. Na przykład daleka wersja piosenki Janet Jackson (nazywa się "Let's Get Control") w stylu M.I.A. autorstwa The Bangers na Vol. 4 Hollertronix. Na tej samej płycie mamy zresztą remix autorstwa Diplo, a także przeróbkę "Hung Up" Madonny. Diplo założył zresztą własny label niedawno, ale mówi, że nie będzie on wydawał żadnych przeróbek, tylko nową muzykę. Mówi też, że pracuje już nad drugą częścią Piracy Funds Terrorism, jednak w pierwszej kolejności możemy spodziewać się drugiej płyty M.I.A.

Innych remixów niż ten Diplo chcę jeszcze powymieniać sporo, postaram się jak najwięcej. Więc na przykład Marco Passarani (którego pamiętamy z zeszłorocznego rewelacyjnego "Claiming My Tears Back") remixuje Francisco – kawałek "Ultimo" w jego wersji został wydany w marcu. Znakomite elektrohousowe Freeform Five w kawałku "No More Conversations" pamiętacie może już z zeszłego roku (ja dopiero w tym poznałam), a w tym wydane zostały nowe ich remixy Mylo. Jeśli jesteśmy przy Mylo, to trzeba wspomnieć o wydanym już w styczniu singlu Muscle Car. Mamy tu prawdziwą remixową supergrupę – są na przykład Tiga, Alex Smoke [na którego longplaya Paradolię czekaliśmy do 20 marca, a w międzyczasie mogliśmy posłuchać w necie fragmentów (lub całości, bo digital release już jest; taki utwór "Meany" fajnie wygląda)] i... Justus Köhncke, o którym dużo pisaliśmy w tamtym roku. Mylo jest zresztą współwłaścicielem labela Breastfed, a jego wspólnicy to dwóch muzyków tworzących zespół electro Linus Loves. Napisali oni kiedyś piosenkę "Song For Stella" i, jeśli im wierzyć, spowodowało to ponoć, że zadzwonił do nich sam Paul McCartney pytając, czy może jakoś wykorzystać ten utwór muzycznie. Niestety coś nietypowego spotkało, i to nie parę lat temu (jak to z McCartneyem), a niedawno, autora Destroy Rock & Roll – Mylo: (na szczęście przejściowo) stracił słuch, podobno z powodu jakiegoś wirusa. I odwołał swoją trasę koncertową.

23 stycznia ukazał się prawdziwy prezent dla fanów Missy Elliott – podwójny winyl z remixami Teary Eyed autorstwa takich producentów jak na przykład Thiefschwarz. Tiga, który 2 lutego wydał swój pierwszy (tak, choć to brzmi zaskakująco w odniesieniu do kogoś bardzo znanego od dobrych paru lat) LP Sexor [bardzo solidny zresztą, z hitem "You Gonna Want Me", który to hit, jak się okazało, nawet w radiu można napotkać (co więcej, okazało się, że choć była to Radiostacja, to jednak mnie do Tiga nie zdołało zniechęcić) i od którego trudno się uwolnić, znaczy że w głowie zostaje], został oczywiście również zmixowany, tym razem przez Morgana Geista ("Good As Gold" – koniecznie zwróćcie uwagę na to, Morgan Geist nigdy chyba nie zawiedzie), a poza tym w lutym ukazała się firmowana przez Tiga kompilacja elektro, którą miło byłoby mieć – V.A. znaczy, zatytułowane In The Mix 05 (Electro Music For Your Eyes And Feet), a tam Thiefschwarz, LCD Soundsystem, Digitalism i wiele, wiele innych. (Zresztą ciekawy wywiad z Tiga jest w nowym numerze "Parasola".) Jak już jesteśmy przy tym electroclashowym Digitalism – wydany został winyl z dwiema wersjami kawałka "Zdarlight", a także Digitalismowy remix Daft Punka (mieszczący się na jednym winylu z innymi remixami, chociażby remixem "Guy – Man After All" autorstwa Justice). Nawiasem mówiąc Digitalism zremixował w ubiegłym roku Toma Veka ("Nothing But Green Lights"). Wydaje też coś Monolake i mixowany jest bardzo fajnie przez Deadbeat, o którym niedawno pisałam tutaj.

No, i czas napisać coś o Booka Shade (jakie to jest genialne! zeszłoroczny ich hit to "Mandarine Girl", wędrujący potem po niezliczonych kompilacjach elektroniki): na LP Movements poczekamy do kwietnia, na razie sprawdźcie remixy – choćby przeróbkę kawałka Chelonisa R. Jonesa, kolegi z labela Get Physical, "Middle Finger Music".

Jeśli chodzi o kompilacje, to mamy jeszcze kilka fajnych na początku tego roku. Przede wszystkim wspomnijmy o American Gigolo II: The Best Of International Deejay Gigolo Records. Pierwsza ukazała się w roku 2001 i były na niej takie hity jak "Frank Sinatra 2001" czy "Sunglasses At Night". Na tej tak samo – electro, electroclash i artyści tacy jak Abe Duque (firmujący zresztą kompilację), Terence Fixmer (który pod koniec marca wydaje LP Silence Control), Fischerspooner, Felix Da Housecat. Poza tym mamy tak zwaną składankę wspomnianego labela Get Physical (s/t, vol. 2, a tam takie hity jak M.A.N.D.Y. vs. Booka Shade – "Body Language" , artyści tacy jak Chelonis R. Jones) oraz wydane przez Lebensrecord Germany Unleashed, pozbierane przez Ruede Hagelsteina (tam między innymi Dapayk, Robert Babicz). Właśnie, Dapayk – w styczniu ukazała się EP Giornata, label Friends Of Tomorrow, to jest taki minimal-house, koniecznie sprawdźcie. Inna kompilacja minimal-techno: Sven Vath, The Sound Of The 6th Season, jak również wydana przez 100% Holland 100% Pure”, a na niej między innymi Mark Broom. Z minimalu muszę też wspomniec o Adultnapper – wydanych zostało kilka 12'' (choćby Fecund), a jeszcze lepsza wydaje się kolaboracja Adultnapper / Factor X / Martinez (Audiomatique vol. 1.1, podobno jest jeszcze 1.2), to znaczy zbiór 3 kawałków, po jednym każdego artysty.

To nie koniec tematu kompilacji, bo zapowiada się jeszcze kilka ciekawych tytułów. Na późny marzec możemy spodziewać się wydawnictwa z serii DJ Kicks – The Exclusives. Będzie to zbiór kawałków 14 artystów, między innymi Tiga czy Kid Loco, Annie (niestety "Wedding" akurat imho słabe), Chicken Lips (w ogóle kto nie zna, niech koniecznie pozna Chicken Lips, zwłaszcza "White Dwarf" i zwłaszcza w remixie nikogo innego, jak tylko Juana MacLeana). (Tu wiadomość z ostatniej chwili – znalazłam to już wczoraj w Empiku przy Marszałkowskiej.) Wydaniem kompilacji uczci też swoje dziesiąte urodziny słynny label Black Vinyl; będzie ona zatytułowana New Lost&Found 2 i dostępna przez iTunes. Szykuje się też nowy zbiór spod znaku DFA, jak głoszą plotki – ma być tam Juan Maclean, Black Dice czy LCD Soundsystem. Na 27 marca zapowiadany jest też zbiór DFA Remixes, na którym znajdą się rzadkie, wydane do tej pory tylko na winylach utwory Chemical Brothers, a poza tym Le Tigre czy Hot Chip. Przy okazji zwracam uwagę tych, którzy jeszcze nie zwrócili, na Hot Chip. "Just Like We (Breakdown)" na przykład, albo "Over & Over", w wersji między innymi Justusa Köhncke; wydany też w tym roku został ich LP Warning.

Czas przejść do labela Bpitch Control Germany. Znaczy Ellen Allien to dopiero w kwietniu, ale już czekamy na jej kolaborację z Apparatem Orchestra Of Bubbles, która ponoć zapowiada się ciekawie. Apparat zresztą niedawno odwiedził Katowice podobno, a jak już jestem przy zagranicznych gościach, to w Poznaniu był niedawno Jan Jelinek z Andrew Peklerem, ale niestety mnie tam nie było, więc może ktoś kto to widział coś opowie? Ale wróćmy do Bpitch Control: tu mamy kompilację Boogy Bytes Vol. 1, a na niej choćby Gabriel Ananda. Ananda to autor "Ihre Personliche Glucksmelodie" z zeszłego roku, ale wydanego też w tym jako live mix. "Bassmaschinchen Part 1" to już całkiem, z tego co wiem, tegoroczne wydawnictwo, świetny minimal, jeden z najfajniejszych, do jakich w tym roku dotarłam, choć fajniejszy jest wciąż jego "Redish Reduction Mix" z '04, a w każdym razie jeśli ktoś lubi techno-house, minimal, to warto śledzić, co ten artysta porabia. Przypomnijmy też, że w zeszłym roku Bpitch Control wydało składankę Camping 2, na której znaleźli się Ellen Allien oraz Smash TV. Co jeszcze w temacie składanek? W marcu, 13, zostało wydane i dostępne jest tylko poprzez net Introns LCD Soundsystem: zbiór b-side'ów, remixów i singli. Składankę tylko swoich kawałków wydał też Rajko Müller znany jako Isolée (Western Store, utwory z lat 1997-2003, bardzo mi się podoba), na początku roku podobnie zrobiło Prodigy (Back To Mine, czy ktoś jeszcze ich słucha?), a składanka największych przebojów Massive Attack, Collected, trafi do sklepów 27 marca. Ukazał się też nowy singiel tej grupy, "Live With Me", a także teledysk do niego, w którym bohaterka wypija samodzielnie morze wódki czystej. Jest też do zobaczenia w sieci teledysk do innego ich nowego utworu, "False Flags".

Pewnego rodzaju składanką jest też zapis koncertu Miss Kittin, wydane przez Novamute Live At Sonar (dostępne nawet w Empiku przy palmie), a tam oczywiście coś z Hackera, też coś z Aphex Twin, utwory samej Miss Kittin (wersje live klasyków z First Album można tu znaleźć), ale i Boom Bip w remixie Boards Of Canada. Jest tu też coś Sleeparchive (który wydał teraz ep-kę Radio Transmission), chociaż akurat na Live At Sonar nie jest to najlepszy fragment. Ale tak czy inaczej Sleeparchive to zajebisty minimal, trzeba poznać bliżej.

Dopiero na 18 kwietnia zapowiadana jest składanka coverów Radiohead w stylu downtempo i neo-soul, Exit Music: Songs For Radio Heads. Znajdą się tam tacy artyści jak Rjd2, Cinematic Orchestra czy Matthew Herbert. A propos Herberta – w maju wychodzi jego nowy album Scale, który podobno będzie się różnił od poprzedniego Plat Du Jour, to znaczy ma być bardziej popowy. Singlem zwiastującym będzie "Movers And Shakers" / "Harmonize".

Na koniec kompilacja Future Retro: 80's Alternative Classics Remixed, a na niej różne dawne hity, nie tylko te od New Order czy The Cure, ale i mniej znanych klasycznych zespołów: B-movie (w remixie Adama Freelanda, fajniejszym niż ten The Doors) czy Yaz (Yaz, ten od bardzo lubianych przeze mnie płyt z 80s – You And Me Both czy Upstairs At Eric's). Mimo wszystko jest chyba raczej nierówna, na przykład kompletnie nietrafiony wydaje mi się remix Alphaville, który ze zbanalizowanego przez radio "Forever Young" zrobił taki sam banał, w dodatku w stylu nienajwyższych lotów disco. Na tym zakończyłabym omawianie kompilacji; dalej będzie o elektro, techno i minimalu, ale chcę też potem pomówić trochę o pograniczach gatunku, czyli, nazwijmy to, indie-electronic (tu się jeden zajebisty CD pojawił, wręcz nie mogę się doczekać, kiedy to powiem :>) i pograniczach z funkiem czy hip-hopem.

Funk zresztą bardzo modny się chyba robi – mówi się o jakiejś fali tego zjawiska, a zespoły, które na tej fali do nas płyną, to na przykład Quantic Soul Orchestra (sprawdźcie piosenkę "End Of The Road" zaśpiewaną z Alice Russell), Breakestra, The Soul Investigators, Speedometer, z Brazylii Azymuth (w tym roku wydane "best of") czy zwłaszcza Bamboos, którzy wydali w tym roku fajną płytę Step It Up oraz artyści będący na jakimś pograniczu disco i funku, spośród których uwagę trzeba zwrócić przede wszystkim na rewelacyjnych Trackheadz – ci wydali w lutym genialnie zapowiadającą się, po fragmentach sądząc, płytkę I Believe In Freedom; muszę to mieć. Funky-house można też nazwać nowy kawałek Michaela Graya, tego od zeszłorocznego przeboju "The Weekend", przypomina mi on trochę stylem Kylie Minogue, nazywa się "Borderline", bardzo się podoba.

Coraz bardziej modny też robi się breakbeat, co zaczęło się już w '05. Pojawili się nowi producenci, mnóstwo nowych nagrań z tego gatunku. Breakbeat-electro staje się takim drugim electro-house pod względem popularności, a electroclash, jak się niestety wydaje, już na dobre odchodzi w przeszłość. Nawet jakieś audycje radiowe pojawiły się, będące czymś w rodzaju electroclashowej stypy. Cóż, może zanim się z tym wreszcie pogodzę, zerknę, czy nie ma aby z tej okazji jakichś fajnych electroclashowych wyprzedaży. No, więc breakbeat-elektro: wymienię tu może bardziej znanego Santosa z wydaną już płytą Home Sweet Home, z jakże mylącym tytułem i okładką równie sielską. Poza tym Aquasky, Acid Casuals, a zwłaszcza Dynarec (świetne, tegoroczna dosłownie żółta płytka Yellow Trigger EP), warto wspomnieć też o mniej znanym Policy Unit, trzeba również wymienić DJ'a Questa [tegoroczne Dubplate Files Vol. 1, remixy jego autorstwa, wydawnictwi Cyberfunk (nomen omen – wygląda na ostatni krzyk mody zatem:>)] i DJ'a Mutiny (Concrete Soul Vol. 1), a także mniej znanego Erika Estornella zwanego Mariel Ito (My Cyborg Depths). Jest też Mr Velcro Fastener w tym mniej więcej dziale, z wydaną dopiero co płytą Telemacho, brzmiącą nieco jak soundtrack do komputerowego kącika w starym "Teleranku", po fragmentach sądząc (ten komputerowy głos). Zbiór remixów w podobnym stylu wydał też Basement Jaxx (Flylife, Basement Jaxx feat. Glamma Kid).

Jeszcze parę słów o electro z tych trzech miesięcy, bo jest o czym powiedzieć. Jednym z najpopularniejszych kawałków tego gatunku jest "Erotic Discourse" (Paul Woolford aka Bobby Peru) wydany w lutym. Równie popularne mogłyby być remixy "Dissidance" Water Lilly, zwłaszcza ten Tomasa Anderssona ze stycznia. A z okolic techno-minimal mamy, powtórzę to, Sleeparchive, Anandę, Woolforda i Adultnapper. Z minimalu nie mającego zbyt wiele wspólnego z techno wymienię Chihei Hatakeyamę, autora "Minima Moralia", można to włożyć raczej do szufladki "experimental". Z minimal-techno i house mamy jeszcze EP Monochrome Mujuice, czy You Are Popnoname autorstwa Popnoname. Także Telepopmusik wydał coś nowego, piosenka "Don't Look Back" została zmixowana w czterech wersjach (między innymi Tim Paris, John Tejada). Zwrócić trzeba uwagę na płytę Victimizer (artysta Mikkel Metal), która już się ukazała i jest słusznie chwalona (kawałek "Memories"!), a też na mniej znanego Bastiena Grine'a (Where Are U?), wydanego przez Kompakt Germany. Jak już jesteśmy przy labelu Kompakt z Kolonii – prowadzi go Michael Mayer, który wydaje teraz Immer 2 zresztą, i powiedział coś, co warto zacytować, w wywiadzie jakimś: "Pop music is a very important influence. We want this shimmering, glamorous glimmer on top of our music. It reminds us of the feeling of pop, but not of a pop song".

Jeśli chodzi o minimal, dochodzimy oczywiście do firmy Areal. W tym roku wydał on płytkę Basteroid, na której jest "I, The Schnitzelmachine" i jak zwykle nie zawodzi. Inny niemiecki minimal-techno to MudMax i jego Hunger EP, a tam kawałek "Roller Toaster" choćby, oraz, przykładowo, Italoboyz, wydani przez Einmaleins Germany. Z tego gatunku też Lee Van Dowsky (The Darkened Component EP i Unicare EP, z lutego) i zachęcające Fusiphorm z paroma dziwnymi winylami, a także Aural Distortion i "Fragmented (Anja Schneider Remix)", house taki bardziej. Przypomnę też o popularnym teraz albumie Richie Hawtina, DE9: Transitions z zeszłego roku, podoba się.

Skoro jesteśmy przy techno – jedna z najważniejszych zdaje się płyt początku tego roku, nagrana przez Aardvarck – Cult Copy z lutego, coś jak detroit techno, podobnie jak Late Night Driving Duplex. W stronę techno poszli też Layo&Bushwacka, których pamiętamy nieco innych z płytki bluesowo-house'owej mniej więcej, Night Works. Ich nowa płyta Feels Closer ukazała się 13 marca. Techno/house robił do tej pory Nathan Fake, ale na swojej nowej płycie Drowning In The Sea Of Love uspokaja się nieco i porównywany bywa teraz nawet do M83, ale wygląda na to, że płyta bardzo udana. Co niektórzy podśmiewają się z Nathana Fake'a, że taki hype'owany, że ma ładne koszulki i uśmiecha się do nas miło z czasopism. A co, nie można? Przecież wygląda na to, że zasłużenie. Fake wydaje zresztą w Border Community, labelu techno prowadzonym przez Jamesa Holdena, a Holden wydał niedawno komplet swoich remixów, 13 marca w Resist. Coś jeszcze może się zmieści na koniec z gatunku techno – Solieb aka Oliver Lieb i Respell wydane przez Maschine Germany.

Nie wspomniałam jeszcze nic o Warpie, więc najwyższy czas. Oprócz Security Screenings Prefuse 73 i nowej płyty Nightmares on Wax In A Space Outta Sound (20 marca) wydają, w kwietniu co prawda dopiero, CD Jimmy'ego Edgara Color Strip, ale w lutym już wydali tę płytę jako dwa LP. Zapowiada się świetnie, zimne elektro. Warp ogłosił też wydanie w czerwcu EP Boards Of Canada Trans Canada Highway. Jest to EP jubileuszowe – dwusetne EP-single wydane w Warpie. Ma się też ukazać pierwsze oficjalne video BoC, do utworu "Dayvan Cowboy".

Jeśli czekaliście na płytę zespołu The Knife Silent Shout, chyba nie zawiedziecie się. Może od twórców pamiętnego "Heartbeats" można by się spodziewać czegoś bardziej, hm, "przebojowego", ale każde następne przesłuchanie sprawia, że płyta podoba się bardziej. Ja w każdym razie rozczarowania nie czuję. No, ale sami posłuchajcie. Czekam też na Hackera, którego kompilacja mixów ma wyjść co prawda dopiero w maju, ale na 12'' wyszło już "Traces" z udziałem Mount Sims (ci od piosenki "How We Do", jeśli może ktoś pamięta) i podoba się. Inny mix electro to "Down" Ellen Allien w remixie Drama Society, sądząc po fragmencie naprawdę świetny. W ogóle trzeba zdaje się uważać na to Drama Society ("Crying Hero", w remixie Tiga, chociaż nie jestem pewna, czy to '06). Fajnie zapowiada się Kavinsky ze swoją EP Teddy Boy, która wyszła w styczniu. Ukazała się też ep-ka Tima Parisa, Glissandi. Bardziej znane single electro-electroclashowe to na przykład "I Choose Anger" (James Mowbray), "Out Of The Door" (Whomadewho), "Don't Want Your Love" (Aeox), "Command Me" Touché I "Catch My Riff" (Dislodged&Mogul). Pokazało się też video do "Ride A White Horse" Goldfrapp (ładne zwłaszcza w wersji Serge Santiago). Sama piosenka może nie jest jakaś nadzwyczajna, ale video fajne: podejmuje temat żywności i sztucznych psów. Jest też nowe, psychodeliczne video Vitalica dostępne na stronie Pleix Films. Coś wspólnego ze sztucznymi (pewnie wypchanymi) zwierzętami ma też ostatnimi czasy duet Matmos. W lutym w Muzeum Historii Naturalnej w Los Angeles zagrali oni (oraz kilku innych artystów)... "silent show". Chodziło o to, że muzykę słychać było tylko w słuchawkach, które zakładali zwiedzający muzeum. Na swojej stronie M.C. Schmidt and Drew Daniel opowiadają: "We picked the North American Mammals hall because it has enormous stuffed bison and wolves and grizzly bears and peccaries and such. It's a beautiful place, trust us" . Heh, nieźle. Na nową płytę Matmos, The Rose Has Teeth In The Mouth Of A Beast, poczekamy do maja, na razie możemy w necie posłuchać kawałka stamtąd pod bardzo podobającym mi się z pewnych względów tytułem "Roses & Teeth For Ludwig Wittgenstein". Na płycie, zresztą akurat w wyżej wspomnianej piosence, gościnnie występuje Björk, innym gościem ma być Antony.

Z jakichś rzeczy elektronicznych, ale spokojniejszych takich, że nie techno, to muszę powiedzieć, że Readymade z albumem Babilonia. Downtempo trochę, beachboysowate (!) trochę, bardzo miło się zapowiada, chętnie tego w całości posłucham, jak tylko skądś zdobędę. Z podobnych rejonów mamy B. Fleischmanna i Humbucking Coil (kolejna płyta, o której jakoś nie wiadomo, co właściwie jest w niej konkretnie takiego bardzo podobającego się, a jednak to na pewno tam jest, ale jakieś schowane). W maju dopiero co prawda wydaje też nowy album Ekkehard Ehlers. Poprzednia płyta była oparta na komputerowym wykorzystywaniu sampli z instrumentów i przypominała trochę dokonania Andrew Peklera. O nowej wiadomo na razie, że będzie zatytułowana A Life Without Fear. Nową płytę nagrał też Kieran Hebden (ten od Four Tet i Fridge), a towarzyszył mu Steve Reid. Płyta nazywa się The Exchange Sessions Vol. 1 i jest połączeniem elementów jazzowych z elektroniczno-fourtetowymi. Część druga ma być dostępna już w czerwcu. Nowe wydawnictwa mamy też od Williama Basinskiego (The Garden Of Brokeness, styczeń) i Keitha Fullertona Whitmana (Lisbon, 20 marca).

Teraz jakieś pogranicza elektroniki. Słuchajcie, dwa słowa bardzo ważne jak dla mnie – Bondage Fairies. To jest coś, co wyjątkowo się podoba, taki melodyjny elektro-punk jakby. Trochę może Stereo Total? Stereo Total zresztą wydali CD z różnymi rzadkimi utworami swoimi i mixami swoich utworów w wykonaniu między innymi wspominanego tu już parę razy Justusa Köhncke, a niedawno koncertowali w Polsce ku mojej wielkiej radości (gdzie indziej coś więcej napiszę o tym koncercie). A płyta Bondage Fairies nazywa się What You Didn't Know When You Hired Me, wyszła pod koniec stycznia i koniecznie trzeba to poznać. Napiszę o tym coś więcej w jakimś pleju, tu już i tak się strasznie coś rozpisałam. Podobne klimaty proponuje zespół Toy (wydali s/t płytę), złożony z dobrze wykształconych dwóch muzyków, którzy grają wyłącznie na instrumentach dla dzieci. Coś jeszcze: Casiotone For The Painfully Alone z płytą Etiquette. Wszystko, co mogłabym wam o tym zespole powiedzieć, zawiera się w jego nazwie. Cierpiący koleś śpiewa piosenki, a tu nagle Casio i disco do tego. I ta okładka w stylu Alicji W Krainie Czarów. Ciekawostka, mi się podoba. Na pograniczu ze wszystkim jest też jak zwykle Max Tundra, wydał remixy, o których pisaliśmy w plejach – wśród nich So Long, Farewell i Franza Ferdinanda. Czekamy na jego nową płytę bardzo. No, ale w tym akapicie powinno być przede wszystkim o Donuts J Dilla wydanych w lutym. Nie będę się rozpisywać, koledzy od hip-hopu pewnie się tym bliżej zajmą, w każdym razie nigdy dość przypominania o tym, jaka to fajna płyta i jaka to szkoda, że J Dilla niczego już nie nagra.

Z tych sławnych no to oczywiście też wydany w lutym Prefuse 73 (Security Screenings), label Warp. Czy podoba się, to sobie zobaczycie na pewno, w każdym razie nie przegapcie śmiesznej gadki gdzieś na początku płyty, w której Herren podśmiewa się (słusznie imho) z pewnego typu zarzutów wysuwanych przeciwko Surrounded By Silence, wcielając się w takiego krytykującego (słowo "crowded", haha, dobre – Monty Python, mnie to po prostu rozbroiło, pozytywnie oczywiście). Security Screenings nie jest jednak, jak deklaruje Scott, albumem w pełnym tego słowa znaczeniu. To dopiero taki mini-album, a na "właściwy follow-up" przyjdzie nam jeszcze poczekać, ale nie wiadomo dopokąd. Z mniej sławnych, którzy coś w tym roku już wydali, mamy podobnych nieco do Prefuse 73 Depth Affect, łączących hip-hop z elektroniką, ale i gitarką (płyta Arche-Lymb z 1 lutego). Ukazała się też reedycja Human Is Music Cacoy (w Japonii było to już w 2003), elektroniczne piosenki, mi się podoba, a także Infadels, dance-rock takie, płytka We Are Not The Infadels ze stycznia. 26 stycznia wyszło też nowe – po dziewięciu latach – Coldcut, Sound Mirrors, ale nie jest jak dla mnie szczególnie porywające. "It's a bit crowded", ale nawet z tą niewielką pomocą przyjaciół (Saul Williams, Roots Manuva etc.) niekoniecznie to jakoś wyszło. Zawsze jednak można posłuchać singlowego "Man In A Garage (Daedelus' Hydraulic Remix)" (Daedelus wydaje nową płytę dopiero w maju, będzie zatytułowana Denies The Day's Demise). Jednak opłaca się iść w najbliższym czasie na koncert Coldcut. Zespół ogłosił superkonkurs dla swoich fanów – poprosili ludzi, aby zarejestrowali, telefonem z kamerą choćby, jakiś krótki film związany z koncertem Coldcut, na przykład, jak wracają po nim do domu, jakieś filmowe anegdotki o pójściu na koncert, coś w tym rodzaju. Można wygrać supernagrody w postaci torby z logo zespołu. Podaję na wszelki wypadek maila. Powodzenia!

Skoro jesteśmy przy nagrodach, Chemical Brothers zdobyli dwie nagrody Grammy, w kategoriach "Best Electronic/Dance Album" i "Best Dance Recording". Sprzedali ponad milion egzemplarzy Push The Button. Natomiast w temacie reaktywacji, ale tylko w ramach plotek, to podobno Portishead jednak tym razem powrócą naprawdę. Niektóre internetowe witryny zapowiadały wydanie płyty na 2 lutego, zespół ma też ponoć wystąpić przed The Strokes i Depeche Mode na festiwalu Coachella. Na ich stronie netowej pojawiły się też ponoć jakieś nowe materiały Aha, Depeche Mode podobno nagrali piosenkę w języku... "Simlish". To od gry The Sims, tym wymyślonym językiem mówią jej bohaterowie. Piosenka to wersja "Suffer Well", trzeciego singla z Playing The Angel. Ma znaleźć się także w samej grze. Powrócić (po przerwie krótkiej, ale o ile bardziej się dłużącej) ma też zresztą Junior Boys, ale niestety dopiero w sierpniu. Podobno drugi album So This Is Goodbye jest już gotowy.

Na koniec mam dla was jeszcze dwie wiadomości, dobrą i złą. Najpierw ta dobra – Moby zostanie wystrzelony w kosmos! A teraz ta zła – nastąpi to dopiero w roku 2008. Zapisał się na lot turystyczny za jedyne 207 tysięcy dolarów.

No, to już chyba by było na tyle, do zobaczenia w następnym podsumowaniu.

–Zosia Dabrowska, Marzec 2006

BIEŻĄCE
Ekstrakt #5 (10 płyt 2020-2024)
Ekstrakt #4 (2024)