SPECJALNE - Rubryka
Re-Mixtape: Wrzesień 2009
11 października 2009
Re-Mixtape: Wrzesień 2009
Lipiec i sierpień zniknęły w ciemnej otchłani wakacyjnej przerwy, więc aby wrócić na właściwe tory, przypominamy wrzesień. Jak wiadomo, jesienią kluby budzą się do życia, w przeciwieństwie do wszystkich normalnych ludzi, a z nimi pojawia się wysyp mocnych kawałków w mocnych remiksach. Jak nie posłuchasz, to jutro brudnym błotem ochlapie cię autobus.
01 Turboweekend, "Something Or Nothing" (2000F & J Kamata Remix)
Spokojnie jeden z najlepszych utworów tego roku, bijący nawet zwycięzcę lipcowej rezerwy. Nikt na dubstepowym (?) rynku nie ma takiego wyczucia melodii, jak tych dwóch gości, jak i nikomu innemu nie udaje się przekształcić obiecującego potencjału gatunku, zwykle jednak bezpodstawnie lansowanego, w źródło prawdziwych wrażeń. Nie wiem jak oni na to wpadli, bo słuchając oryginału myśli się tylko kieedy too się skoończyyy, a po wrzuceniu do maszyny 2000F & J Kamata repeat staje się obowiązkiem, który należałoby wpisać do konstytucji. Muzyka klubowa to hypers' delight, gdy pozostaje popem, a tu się od niego stoły uginają, po raz pierwszy w historii genre chyba.
02 Natalie Imbruglia, "Want" (Cassette Club Remix)
Mamy tutaj klasyczną one hit wonder (choć może ostali się jacyś fani, którzy teraz mają twarze w kolorze paryskiego bordo), która jednak zawsze wkurwiała brakiem drugiego tak mocnego przeboju, bo materiał na gwiazdę z niej fajny. "Want" takim przebojem nie zostanie, ale znajdzie sobie miejsce w kolekcji parkietowej jesień/zima 2009 i to nawet wśród jednej z bardziej promowanych pozycji. Znajdą tu coś dla siebie fani zimnego italo od Agebjorna łamanego przez Falke, romatyczno-dresiarkiego chillout-trance'u, jak i miłośnicy coraz bardziej modnego nu-disco, mającego w sumie więcej wspólnego z housem. Można więc spokojnie wróżyć sukces, tym bardziej że kawałek naprawdę ładnie buja i spokojnie trzyma poziom przez całe siedem minut.
03 The Longcut, "Repeated" (Toro y Moi Remix)
Tego pana już nie ma co przedstawiać, daje on po raz kolejny pokaz swojego kunsztu, a ja odnajduję w swoim życiu wreszcie tę warstwę duchową, której jako błądzący ateista nie dostrzegałem tyle lat. "I'll be by your side" to mój ulubiony lyric ever, gdzie się nie pojawi, to się wzruszam jak głupi, a Chaz niby dość układnie jak na niego, a jednak co najmniej dziwnie przyćpane jest wcisnięcie prawie rave'owo-trance'owej energii w taki wyciszony electro-pop. Już moment totalnego nieogarniania na imprezie. Tytuł spoko.
04 Small Black, "Despicable Dogs" (Washed Out Remix)
Zrobiłbym wszystko dla jakiejś zajebistej piosenki Jessici Simpson czy Cassie, a po raz kolejny muszę się męczyć z rozmarzonym, niewyraźnym, smutnym i inspirowanym ejtisami popem. Całe szczęście, że to jest znowu dobra piosenka, a Washed Out ma jeszcze bardzo obiecującą EPkę, a na dodatek jest jesień. No bo kurwa.
05 Chromeo, "Night By Night" (Skream Remix)
Rzygam już słowem dubstep, ale jeśli nawet najstarsi gracze pozwalają gatunkowi na poszerzanie elementu melodycznego, a oryginał staje się nieistotny, to ciężko mi się odwracać od tej sceny plecami. Ja bym nie nazwał już dubstepu wtórnym raczej.
06 Mimo "Running Out" (Vega Italo Dub Mix)
Beat, bas, zwrotka, refren, statkiem kosmicznym przez mostek, jestem fanem, czekam na nowe piosenki tego chłopaka, remix "She's Electric" też "wyjebany w kosmos".
07 Simian Mobile Disco ft. Beth Ditto, "Cruel Intensions" (Joker Remix)
Drugi dubstepowy cwaniak, który wie czym jest melodia i nie zapomina, czym jest dobry bauns. Są tu zwrotki, które prawie eurodance'owo podrywają do harców, jest gruby bas z odkurzacza, ale świetnie brzmi na nim Beth Ditto, nie wiem kiedy tak fajnie brzmiała. Dużo się dzieje, ciężko się nudzić, głowa nie pęka jak u innych. Joker jakby posłuchał się Roba z "High Fidelity" (już się kiedyś odnosiłem, ale lubię ten filmik), który co prawda omawiał proces tworzenia idealnej kompilacji, ale zasady te mają odniesienie jak najbardziej uniwersalne, czyli po prostu dzieje się, ale z sensem, rozsądkiem i w porządku. Radzimy przyjrzeć się bliżej produkcjom tego gościa.
08 Gloves, "PYX" (Ben Browning Remix)
Kolejny klubowy hit odkopany przez DJ Carpigiani, który już w oryginale atakuje jako popieprzona, rozpustna francuska psycho-dyskotekowa hybryda (jęki, stęki, "oh, oh god", "are we having fun?", tzn. utwór, a nie DJ Carpigiani; Justice mogliby się wiele nauczyć), a w alternatywnej wersji staje się hermetyczną fioletową rakietą w discokosmosie. Motyw na daft-synth "gitarze elektrycznej" na całe szczęście uchował się też tutaj.
09 Bag Raiders, "Shooting Stars" (Shazam Dub Mix)
"She is D – desirable / She is I – irresistible / She is S – super sexy / She is C – such a cute / She is O – oh, oh, oh".
10 Beyonce "Broken-Hearted Gir"l (Alan Braxe Remix)
Nie zapowiada się nowe "Crazy In Love", ale można mieć pewność, że ten remix pojawi się na najróżniejszych parkietach i wszędzie będzie zjawiskiem pozytywnym. Od czasu "Deja Vu" zremiksowanego przez Freemasons, wiemy, że Knowles nadaje się na disco divę, od jakiegoś czasu nie wiedzieliśmy jednak, że Alan Braxe wciąż potrafi nieźle wymiatać. Ciepło bujające disco z dużym komercyjnym zacięciem, ale unikające banału, a w wersji dub nieco bardziej szalone.